Gazeta „La Libre Belgique” przeprowadziła własne śledztwo i odkryła, że belgijska armia regularnie sprzedaje amunicję, przyrządy, urządzenia elektryczny, samochody transportowe, sprzęt opancerzony, śmigłowce i samoloty. Przy czym dziennikarze doszli do wniosku, że Ministerstwo Obrony nie sprawdza powiązań klientów z ugrupowaniami przestępczymi i działalność.

Wynika z tego, że potencjalnie niebezpieczne rodzaje wyposażenia wojskowego mogły być odsprzedawane grupom przestępczym, terrorystom lub krajom borykającym się z problemami.