Andrzej Nowak porównał wybuch powstania do obrony kobiety przed gwałcicielem. „Powstanie Warszawskie było podobne do zachowania kobiety zaatakowanej przez gwałciciela. Zaciekła obrona przed napastnikiem może spowodować większe obrażenia, ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie tłumaczyłby później, że kobieta jest sama sobie winna, bo się broniła” – powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prof. Andrzej Nowak z  Uniwersytetu Jagiellońskiego.

„Stalin i Armia Ludowa mieli wyzwolić stolicę Polski? Armia Krajowa miała okazać się siłą całkowicie bierną? Tysiące żołnierzy AK chciało walczyć. Spór o powstanie wybuchł dopiero po jego upadku, jakby abstrahując od tej wyjściowej sytuacji“ — twierdzi Andrzej Nowak, profesor historii z  Uniwersytetu Jagiellońskiego. „„Jako historyk i jako obywatel oceniam to jako głupie gadanie. Dziś łatwo siedzieć na kanapie i rzucać takie kawiarniane "mądrości". Decyzja o wybuchu była oczywiście niedobra. Z dzisiejszego punktu widzenia, choć również wtedy można było się domyślać. Należałoby zapytać, czy powstanie i tak nie było mniejszym złem?” – wtóruje koledze polski ekonomista i historyk, profesor, polityk, od 2004 do 2009 poseł do Parlamentu Europejskiego Wojciech Roszkowski na łamach „Super Expressu”.

Zdaniem historyków decyzja kierownictwa AK była racjonalna. „Jedną z przesłanek decyzji o wybuchu powstania był wydany przez Niemców nakaz stawienia się 100 tys. mężczyzn do prac fortyfikacyjnych: Festung Warschau mogło być bronione do ostatniego Polaka” — sądzi Andrzej Nowak. „Dlaczego mieli nie rozpoczynać walki? Taka intelektualna "łatwizna" jest możliwa, gdy nie rozumie się kontekstu, w którym powstanie wybuchło. Wszystkich okoliczności i dylematów. Schemat Powstania Warszawskiego zastosowano nie tylko u nas. Także w Paryżu. Tamto powstanie stało się mitem założycielskim współczesnej Francji” – dodaje Wojciech Roszkowski.

Teorie, że gdyby powstanie nie wybuchło Niemcom nie udałoby się zniszczyć AK i rząd w Londynie mógłby dyktować swoje warunki sowietom są bezpodstawne, uważają historycy. „Stalin z kolei zastawił na Polskę pułapkę: gdyby nie doszło do powstania, żołnierze Armii Czerwonej wkroczyliby do Warszawy w roli wyzwolicieli, a Stalin oskarżyłby Armię Krajową o bezczynność i kolaborację z Hitlerem. Sowieci prześladowaliby i mordowali żołnierzy AK oraz wszystkich tych, którzy chcieli wolnej i niepodległej Polski” – twierdzi Andrzej Nowak. „Sami komuniści, którzy to opowiadali, wiedzieli, że żołnierze AK byliby straceni, bo wywiezieni na Wschód przez Sowietów. Jeszcze przed wybuchem powstania trafiło tam 40 tysięcy AK-owców! Ludność cywilna może ucierpiałaby mniej, ale skąd niby to wiemy?” – pyta się Wojciech Roszkowski.

Czarną legendę Powstaniu stworzyli komuniści i endecy. „Krytykowanie powstania przez władze PRL i zohydzanie go społeczeństwu przez komunistów było prostą konsekwencją zdrady polskości. Cała komunistyczna retoryka sprowadzała się do tego, że powstanie było złe, gdyż pogorszyło nasze stosunki ze Stalinem – było wyrazem „antyrosyjskiego kompleksu”. W tej komunistycznej opowieści, która, niestety, dziś odżywa, wszystkiemu winni są Polacy. Jeszcze raz powtórzę: to ohydne kłamstwo.(...)Wyłączna odpowiedzialność za tę tragedię spoczywa na Niemcach i asystujących im swą morderczą bezczynnością Sowietach” – jest przekonany Nowak. „Endecja i komuniści zawsze wykazywali naturalną prorosyjskość. Stąd zbieżność, o której pan mówi, nie powinna dziwić” – dodaje Roszkowski.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (385)