Wcześniej winą za ostatnie zdarzenia obarczył partię Jarosława Kaczyńskiego premier Donald Tusk.

W poniedziałek wieczorem pod ambasadą Rosji w Warszawie doszło do zamieszek: uczestnicy "Marszu Niepodległości" rzucali w budynek misji dyplomatycznej race, butelki i petardy. Demonstranci podpalili też budkę ochrony obok ogrodzenia ambasady.