Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Transportu Drogowego, oświadczył, że kierowcy ciężarówek są stale sprawdzani. Tylko w ciągu pierwszego półrocza kontroli podano 127 tys. ciężarówek, 30 proc. z nich to transport zagraniczny.
Gajadhur zaznaczył, że część kierowców w Polsce jeździ nie tylko bardzo szybko, ale i niebezpiecznie. Jako przykład podał kierowcę z Litwy, który na odcinku z dozwoloną prędkością 50 km/h jechał ponad 100 kilometrów na godzinę, oprócz tego trzy skrzyżowania przejechał bocznym pasem i ledwo nie zepchnął do rowu rowerzystę i inną ciężarówkę.
W Polsce nie ma dnia, ażeby zagraniczny kierowca samochodu ciężarowego nie został ukarany. Za złamanie przepisów drogowych kierowca płaci 2000 zł na miejscu, a spółka przewoźnika zostaje ukarana dodatkowo 10 tys. zł.
W przypadku, jeżeli kierowca i spółka nie może zapłacić, ciężarówka odstawia się na parking, aż mandat zostanie zapłacony.