„Niepotrzebne marnowanie pieniędzy polskiego podatnika na spełnianie zachcianek i fanaberii przedstawicieli Mniejszości Niemieckiej” - oświadczyli działacze PiS. Zdaniem polskich prawicowców lepiej te pieniądze przeznaczyć na inne cele. „Dziś, kiedy tyle się mówi o kryzysie, gdy ludzie nie mają na lekarstwa lepiej przeznaczyć te pieniądze na dożywianie dzieci czy zakup podręczników” - powiedział jedne z organizatorów akcji.
Polsko-niemieckie tablice - jako pierwsze w województwie opolskim - mają stanąć na stacjach kolejowych w Chrząstowicach, Dębskiej Kuźni i Suchym Borze. Będą kosztować 29 tysięcy złotych. Gmina dostała na ten cel rządową dotację.
„Z tego co wiem, protestujący nie mieszkają w naszej gminie. Nasi mieszkańcy nie protestują. W sprawie tablic przy drogach odbyły się konsultacje społeczne, w sprawie dworców sprzeciwu do tej pory nie było” – odpowiedziała na zarzuty PiS wójt gminy Helena Rogacka.