O tym, że nie ma nagrania na jaw wyszło 14 grudnia 2012 r. w trakcie posiedzenia Litewskiego Sądu Apelacyjnego, który rozpatruje daną sprawę. „Trzeba zbadać samą sprawę masakry w Miednikach. Niestety na razie nikt tego nie chce robić” – skomentował sprawę Vytautas Landsbergis. Zdaniem europosła ktoś specjalnie wydłuża sprawę. Landsbergis nie wyklucza, że być może w tym „maczało palce” państwo sąsiednie, które wywierało wpływ na pewne osoby w prokuraturze.

Nagrania dokonał pierwszy świadek masakry Vytas Petruškevičius, ówczesny szef służby celnej w Ławoryszkach. W rozmowie z gazetą Petruškevičius powiedział, że żałuje, iż przed przekazaniem taśmy z nagraniem, nie dokonano kopii.

W Prokuraturze Generalnej poinformowano, że nie ma żadnych dokumentów świadczących o tym, że Vytas Petruškevičius przekazał jakieś nagrania. „Ponieważ nie ma żadnych dowodów, że nagrania zrobione przez Petruškevičiusa zostały przekazane. Więc nie ma podstaw do twierdzenia, że nagranie zniknęło w prokuraturze” – poinformowała Vilma Mažonė z Prokuratury Generalnej.

31 lipca 1991 roku z zimną krwią zamordowano siedem osób pełniących służbę w punkcie granicznym w Miednikach. Dotychczas wyrok usłyszała tylko jedna osoba - wiosną ubiegłego roku na dożywocie został skazany obywatel Łotwy K. Michailow (Nikulin).

Prokuratorzy wnieśli oskarżenia również przeciwko trzem oficerom OMON - Andreja Laktionowa, Czesława Młynika oraz Aleksandra Ryżowa.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (2)