Próbowałem tam zebranej młodzieży wytłumaczyć, dlaczego 6 deputowanych – Polaków powstrzymało się od głosu. Przyznam się , że byłem prawie pewien, że dziś po 25 latach każdy z nich zrozumiał, że popełnił błąd wątpiąc, czy jego Ojczyzna ma być niepodległa.

Okazuje się, że się myliłem.

Świadczy o tym okolicznościowy artykuł w „Kurierze Wileńskim” p.t. „25 lat niepodległości Litwy: blaski i cienie”, w którym dziennikarka A. Pieszko zasięga opinii sygnatariuszy Aktu Niepodległości Rimvydasa Valatki oraz Emanuelisa Zingerisa, o motywach głosowania za niepodległością w tym przełomowym historycznym momencie oraz jak oceniają dzień dzisiejszy Litwy, czy o takiej niepodległości marzyli sygnatariusze?

- Żadnych wątpliwości wtedy nie było i nie mogło być. Wtedy marzyliśmy przede wszystkim o wolnej Litwie. Dzisiaj mamy wolną Litwę. Marzenie spełnione na 100 proc. - stwierdził R.Valatka. Podobnego zdania był również E.Zingieris.

Dla przeciwwagi autorka zasięgnęła opinii również dwóch deputowanych - Polaków, którzy powstrzymali się od głosu. Walentyna Subocz oświadczyła, że „gdyby przyszło głosować znowu,również dzisiaj powstrzymałaby się od głosu”.

Nawiasem mówiąc, nawet R. Maciejkianec – ówczesny lider ZPLu i ideowy przywódca części społeczności polskiej, zdaje się, że przynajmniej po 15 latach niepodległości Litwy publicznie się przyznał do popełnionego błędu w dniu 11 marca 1990 roku.

Tymczasem W. Subocz jest przekonana, że postąpiła wtedy słusznie, bowiem „..minęło 25 lat, a my nie idziemy do przodu”. Jej zdaniem tego dowodem jest sytuacja mniejszości narodowych w naszym kraju. Jako przykłady exposłanka proponuje zobaczyć, „..co się dzieje w naszych szkołach po tej reformie o oświacie - przecież jest to oczywista, dyskryminacja naszych dzieci”, „... dlaczego oddaje się naszą ojcowiznę dla przybyszy”, „...brak ustawy o mniejszościach narodowych”, nie zezwala się tabliczek z napisami w językach mniejszości narodowych.

Były deputowany do RN RL Edward Tomaszewicz stwierdził , że „ ...obawy nie były bezpodstawne... Chcieliśmy sprawiedliwej Litwy, Wolnej Litwy. A swobody też żadnej nie ma, gdyż za własne zdanie możesz być prześladowany”.

„Litwa - naszą Ojczyzną, Polska – Macierzą” - głosi jedna z prawd Polaków na Litwie. Nasuwają się więc pytania:

jak można nie życzyć Wolności dla Ojczyzny, a tym samym - chyba również dla siebie?

Czy można kłaść na jedną szalę Wolność i Niepodległość Ojczyzny, a na przeciwległą - błędy a nawet pewne wypaczenia gospodarcze czy polityczne, dokonane w ciągu 25 lat przez kolejne władze, przecież przynajmniej po części również przez nas wybierane?

Czy W. Subocz do dziś wolałaby pozostawać w składzie już dawno nie istniejącego ZSRR, głęboko wierząc, że miałaby polskie tabliczki oraz sprawiedliwie zwróconą ojcowiznę?

Czy E. Tomaszewicz odważyłby się publicznie stwierdzić, że „dziś nie ma żadnej swobody”, gdyby był naprawdę przekonany, że za to będzie prześladowany?

Nie pisałbym o tym wszystkim w te świąteczne dni, gdybym był przekonany, że podobne opinie wśród części naszego społeczeństwa są sporadyczne. Niestety nawet niektórzy z naszych działaczy do dziś uporczywie twierdzą, że „niech nam Litwini najpierw dadzą to czego chcemy, dopiero potem zobaczymy...” Tylko , kto nam ma to dać? Czy nie jest czas najwyższy nasze wspólne sprawy wziąć we własne ręce?

Pamiętajmy, skąd przychodzimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Zbigniew Balcewicz
Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (142)