„Jeżeli dziecko w nocy spaceruje po mieście, to pojawia się pytanie, czy rodzice wykonują swoje obowiązki wychowawcze. Gdzie są rodzice dzieci zatrzymywanych przez policję w stanie nietrzeźwym. Ustawa powinna przypomnieć rodzicom o ich obowiązkach, przypomnieć wyraźnie i niedwuznacznie” - tłumaczył Egidijus Meilus, doradca kontrolera praw dziecka.
Natomiast zdaniem Girvydasa Duoblysa, kierownika Ośrodka Inicjatyw Obywatelskich (Pilietinių iniciatyvų centras), jest to całkowity absurd.
„Godzina policyjna tylko pokłóci społeczeństwo z młodzieżą. Policja ma dość pracy, żeby zajmować wychowaniem dzieci, to muszą robić rodzice” - podkreślił Duoblys.
Przewodniczący forum rodzicielskiego Audrius Murauskas zgadza się z wprowadzeniem godziny policyjnej. Jednak podkreśla, że na razie jest to ślepy zaułek.
„Policja nie ma środków na odtransportowanie dziecka do domu. Nie wiadomo też co się dzieje u niego w domu. Być może właśnie na ulicy jest mu bezpieczniej. Następny problem to, jaka instytucja powinna przyjąć takie dziecko. Pomysł jest dobry, ale jest problem z jego wdrożeniem” - powiedział Murauskas.