Inicjatorami pomysłu są dwaj posłowie, konserwatyści Naglis Puteikis ir Aurelija Stancikienė. Akcja miała trwać od 17 do 27 maja. Organizatorzy prosili samorząd o zezwolenie na rozbicie 10 namiotów oraz na rozmieszczenie 4 biotoalet i kuchni polowej.
„Wileńska starówka nie może stać się miasteczkiem namiotowym” — w specjalnym oświadczeniu samorząd argumentował swoją pozycję. Organizatorom nie udzielono pozwolenia nie tylko na pikietę, lecz również na pochód ulicami Wilna.
Aurelija Stancikienė powiedziała DELFI, że nie była organizatorem akcji, a tylko pośrednikiem między samorządem a zwolennikami Kedysa. „Byłam poproszona przez te osoby, które zbierali się tam spontanicznie, aby jakoś zalegalizować ta całą akcję. Wzięłam na siebie odpowiedzialność. Jednak jeśli samorząd nie chce, to niech rozwiązuje ten problem sam” — powiedziała konserwatystka.