Wileński Sąd Rejonowy rozpatrzył sprawę niedużego chuliganizmu oraz stawiania oporu policji. Pėstininkas przyznał się do winy i prosił o rozpatrywanie sprawy bez świadków.
„Widziałem sprzeczności w zeznaniach świadków, jednak nie mam zamiaru negować swego zachowania się” - w sądzie powiedział prokurator.
Natomiast sędzina Lilija Tarčevskaja była innego zdania i postanowiła sprawę odroczyć do 10 lipca.
„Uwzględniając stan pańskiej trzeźwości i to, że nie wszystko możecie przypomnieć...” - swoją decyzję uzasadniła sędzina.
Prokurator przyznał się, że z powodu zaników pamięci będzie nie najlepszym świadkiem.
Pėstininkas 13 kwietnia w jednej ze stołecznych restauracji znajdującej się przy Ostrej Bramie wspólnie z sędzią Kłajpedzkiego Sądu Rejonowego Dariusem Kurpavičiusem będąc w stanie upojenia alkoholowego, według zeznań świadków, zachowywali się konfliktowo.
Przybyli na miejsce policjanci wywieźli prokuratora do 3 Wileńskiego Komisariatu Policji. Pėstininkas miał we krwi 3.02 promila alkoholu. Stan trzeźwości sędziego nie został sprawdzony.
Kierownik restauracji tłumaczył, że jeden z członków kompanii bawiącej się wówczas w restauracji spostrzegł brak kurtki i wywołał policję. Jak się później okazało, bawiący się zapomnieli, że sami wywołali policję.
„Alkoholu było nie mało, więc mogło im to umknąć. Reszta konfliktu miała miejsce poza restauracją” - powiedział kierownik restauracji.
Za stawianie oporu policji prokuratorowi grozi 1000 litów kary albo areszt.