Po odrzuceniu przez kolegium sędziów wszystkich próśb Uspaskicha o uzupełnienie materiałów sprawy oraz otrzymaniu 5 minut na rozmowę z adwokatem, lider Partii Pracy odmówił składania zeznań.
„Widzę, że proces odbywa się na czyjeś zamówienie. Rozumiem, że wyrok już został wyniesiony” - odparł Uspaskich.
„Szanowna sędzino, nie zważając na to, że jest pani bardzo ładna, nie ufam pani” - dodał polityk.
Złożenia zeznań również odmówiła inna oskarżona Vitalija Vonžutaitė, natomiast Vytautas Gapšys obiecał zeznania złożyć jutro. O to samo poprosiła również czwarta oskarżona Marina Liutkevičienė.
„Jutro znów będzie za mało czasu, i jutro znowu będzie pojutrze?” - ironizowała Pranytė-Zalieckienė.
Kolegium sędziów zaakceptowało prośbę Gapšysa i Liutkevičienė i rozpatrywanie sprawy przełożyło na jutro. Uspaskich oświadczył, że również jest gotowy jutro zeznawać, jednak sędzina nie zwróciła uwagi na jego słowa.
Uspaskich: Przyszły czasy stalinowskie
„Oczywiście tego nie pokażecie. Takie wasze zadanie. Przyszły czasy stalinowskie i dyktatura. Całkowity prawny nihilizm. Pożałowali mi jednego dnia na przygotowania, nawet przy sowietach tego nie było” - po rozprawie dziennikarzom skarżył się Uspaskich.
Polityk pokazał papkę z zapisanymi kartkami, na których są spisane jego jeszcze nieredagowane zeznania.