Projekt przewiduje, że komisja powinna do 14 czerwca br. złożyć swe propozycje odnośnie oceny szkód, na jakie naraziła Litwę obecność wojsk sowieckich w latach 1940 -1991 oraz rosyjskich od 1991-1993. Pisze o tym dziennik „Lietuvos žinios”

Proponuje się utworzenie komisji składającej się z dziewięciu członków , m.in. przewodniczącego Związku Więźniów Politycznych i Zesłańców (Politinių kalinių ir tremtinių sąjunga) Povilasa Jakučionisa, historyka Algimantasa Kasparavičiusa, Naczelnego Archiwisty Ramojusa Kraujelisa, przewodniczącego sekretariatu Komisji Międzynarodowej ds. Oceny Zbrodni Nazistowskich i Sowieckich na Litwie (Tarptautinė komisija nacių ir sovietinio okupacinių režimų nusikaltimams Lietuvoje įvertinti) Ronaldasa Račinskasa, a także przedstawicieli resortów spraw zagranicznych, kultury i sprawiedliwości. Na stanowisko przewodniczącej komisji proponuje się powołanie generalnej dyrektor Centrum Badania Ruchu Oporu i Ludobójstwa Mieszkańców Litwy (Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras), Teresė Burauskaitė.

Jak donosi dziennik, kanclerz premiera Deividas Matulionis nie zgadza się ze stwierdzeniem, że w ostatnich latach starania o uzyskanie odszkodowania za lata okupacji ustały. Kwestia ta, jak uzasadnia, zawsze znajdowała się wśród priorytetów litewskich, poruszano ją również w negocjacjach z Rosją na różnym szczeblu. Jak twierdzi Matulionis, nowa komisja powinna oprzeć swe działania o wyliczenia dokonane przez jej poprzedniczkę, dotyczące wielkości szkody powstałej na skutek okupacji sowieckiej. Wówczas ogłoszono, że sięga ona 80 miliardów litów.
„Nie oznacza to jednak, że będziemy wystawiać Rosji rachunki. Obecnie chodzi o ustalenie pozycji negocjacyjnej” – wyjaśniał kanclerz. Jak dodał, pewne nadzieje w tym zakresie budzą obecne relacje polsko-rosyjskie.

„Z rosyjskiej strony widzimy więcej zrozumienia, np. w kwestii zbrodni katyńskiej, którą Rosja uznała i za którą przeprosiła. To może być przykład dla rozwiązania również naszych problemów” – powiedział Matulionis.

Jednakże Teresė Burauskaitė z Centrum Badania Ruchu Oporu i Ludobójstwa Mieszkańców Litwy ocenia, że z kwestią zwrotu odszkodowania nie powinno się wiązać żadnych nadziei, gdyż Rosja nie uznaje samego faktu okupacji. Według niej, narosłe problemy czekają na rozwiązanie pryncypialne.

„Jeżeli, jak twierdzą, nie było okupacji, wówczas nie ma też szkód powstałych w jej wyniku. Ich pozycja jest wręcz przeciwna, twierdzą, że sporo w nas zainwestowali, stawiali gigantyczne fabryki przemysłowe, więc rzekomo to my im pozostajemy dłużni. Oczywiście to demagogia” – powiedziała Burauskaitė.

„Wydaje mi się, że tę sprawę należy wreszcie tak zdefiniować, poprzeć argumentami i wysunąć w negocjacjach, by pozostawić oponentom jak najmniej możliwości jej zakwestionowania. Nawet jeśli problem nie zostanie rozwiązany w najbliższych latach, kiedyś przyjdzie na to czas” – dodała ekspert.

Zastępca przewodniczącego sejmowego Komitetu Spraw Zagranicznych (Seimo Užsienio reikalų komitetas) Justinas Karosas na razie nie widzi perspektyw rozwiązania problemu odszkodowania za lata okupacji. Jak powiedział, nie wyobraża sobie negocjacji na ten temat.
„Rosja nie chce rozpoczynać żadnych negocjacji, gdyż nie chce tworzyć precedensów. Przecież Związek Radziecki okupował więcej państw. (…) Może należy dojść do ugody, by Rosja wystosowała przeprosiny. Lecz jeśli chodzi o roszczenia natury finansowej, sięgające miliardów, to nie widzę nadziei” – powiedział Karosas.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (5)