1. Publikując artykuł 17 lipca i pisać, że jest to początek lata – trochę dziwnie.
2. Będąc na bieżąco w tematach polskiej mniejszości narodowej na Litwie, nie zauważyłem jakiejś zwiększonej aktywności ani z jednej, ani z drugiej strony. Z jednakową częstotliwością wypowiadają się niektórzy (właściwie jeden kontrowersyjny) posłowie na Sejm oraz publikują się artykuły, bądź nadają się programy, więc określać normalny stan rzeczy „wysypem medialnych muchomorów”...
3. Muchomór i sromotnik to są różne grzyby. Chyba, że jeden jest jednym, a drugi drugim.
4. Ze swojej strony na metaforę bym wybrał „robaczywe grzyby”, bo muchomory i sromotniki i tak jasne, że są trujące.

Zgadzam się, takie czepianie się niczego nie zmieni, ale krztyna sarkazmu nie zaszkodzi.

Podkreślić, natomiast, należy chamstwo z górnej półki, którym aż kipi opinia dyrektora portalu.

Oczywiście, może pan krytykować wcześniejszą pracę osoby, nazywając „miernym urzędnikiem samorządowym rejonu wileńskiego, który niczym wyjątkowym ani szczególnym nie wykazał się w swojej byłej działalności“, bo nie wątpię, że sprawdził i czytał pan charakterystyki wystawione dla tej osoby, bo jakby inaczej można krytykować. Prawda, drugą krytykowaną osobę usadowił pan na stołku dyrektora Departamentu Ministerstwa Sprawiedliwości. Biorąc pod uwagę błędne drugie stwierdzenie, można podobnie wnioskować o pierwszym. Ale tyle z tym, błędy zdarzają się i największym.

„Chociaż w swych kompetencjach jest marnym politologiem, w mediach trudno skleja zdania, o czym można się przekonać słuchając i czytując jego niedorzeczne wypociny” - taki zarzut pada z ust pana dyrektora. Retorycznie zapytam, czy ktoś próbował słuchać „naszych działaczy”?

Oczywiście, w artykułach tego typu nie braknie Biblijnych porównań, a głównym ich bohaterem jest, oczywiście, Judasz. Prawdopodobnie nigdy nie zrozumiem, dlaczego wyrażanie innego zdania i krytyka „nieomylnych” jest odbierana jako zdrada. To jakieś know how Wileńszczyzny?

W stronę pierwszej i drugiej osoby pada zarzut „odpracowywania za otrzymane stanowiska". Nie pojmuję tej teorii spiskowej, na której opierają się zarzuty nie tylko w stosunku tych dwóch osób. Jakoby Polak w środowisku litewskim może otrzymać dobrą posadę tylko za „zdradę tych, których siła w jedności”. Chociaż można to wytłumaczyć tym, że środowisko, w którym posady otrzymuje się za zasługi, a nie ze względu na kompetencje, tego nigdy nie zrozumie.

W końcu opinii ma miejsce otwarte chamstwo, na które społeczność powinna zareagować. Druga osoba została nazwana „rasowym ujadaczem”, natomiast pierwsza, doktor nauk politycznych i kierownik katedry na uniwersytecie bezpardonowo został nazwany „kundlem”. Sądzę, że jeśli nie w kodeksie karnym, to w prawie administracyjnym jest odpowiedni artykuł.

I jak żesz bez dyżurnego powiedzonka "Psy szczekają, a karawana idzie dalej", które już stało się hasłem tych „jedynych i nieomylnych”.

Na Litwie pada deszcz, więc szybko pojawią się grzyby. Radzę wszystkim wyjść z dusznych biur, wyjechać do lasu na grzyby. Świeże powietrze ukoi rozklekotane nerwy.

I "Rudy, rudy, rudy rydz" na teraz.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (228)