„Szliśmy ulicą, szli za nami. Podczas konferencji na uniwersytecie, jeden na pewno stał przy drzwiach, kilku prawdopodobnie siedziało w sali. Jedliśmy obiad w kawiarni, to usiedli o dwa stoliki dalej” - powiedział w programie telewizji TV3 „Savaitės komentarai“ Władimir Ryżkow, przedstawiciel rosyjskiej opozycji.

„Lider rosyjskiej opozycji mówił nam, że „opiekę” poczuli już w Moskwie, a w Wilnie ona przerosła w otwarte śledzenie i otwartą presję” - powiedział Audronis Ažubalis, były minister spraw zagranicznych Litwy oraz organizator konferencji.

Ažubalis jest pewny, że pod maską akredytowanych rosyjskich dziennikarzy działają służby bezpieczeństwa Rosji.

Przedstawiciele opozycji rosyjskiej byli nie tylko śledzeni, ale i filmowani. Pewien rosyjski kanał telewizyjny przedstawił ich jako sług Zachodu, pobierających za to pieniądze i zakwalifikował ich do zdrajców ojczyzny. Takie filmiki nie są nowością w Rosji, jednak jeżeli na Litwie można na taką informację machnąć ręką, to w Rosji taka informacja może być poważnym dowodem na zdradę.

„Pewna telewizja ubiegała się o akredytację dla 15 osób. Jasne, że pracować będzie dwóch dziennikarzy, a co będą robili pozostali?” - retorycznie zapytał Ažubalis.

„W Rosji już się przyzwyczailiśmy do tego, że jesteśmy ciągle śledzeni i nauczyliśmy się ich rozpoznawać, jednak jesteśmy zszokowani, że moskiewska codzienność ma miejsce w stolicy Litwy w Wilnie” - podkreślił Ryżkow.

Przedstawiciele rosyjskiej opozycji w ciągu dwóch dni pobytu w Wilnie naliczyli około 10 – 15 pracowników rosyjskiej bezpieki.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (4)