Na dyskusję przybyło ponad 80 osób, z których połowa to zwolennicy Tomaszewskiego, którzy wejście przywitali oklaskami. I na początek pierwsze utrudnienie, nie licząc „fyrkania i czmychania” niektórych gości, tak duża liczba osób nie sprzyja dyskusji, gdyż pytań jest mnóstwo, a czasu praktycznie nie ma.

Nie widzę większego sensu cytowania wypowiedzi o sukcesach AWPL, gdyż są one powtarzane podczas każdej możliwości. Program wyborczy również był omawiany niejednokrotnie (sam Tomaszewski przy niektórych pytaniach odsyłał na określone strony internetowe), główne punkty którego to poświęcenie większej uwagi na przedmieścia oraz przeniesienie Instytutu Nasiennictwa, który zajmuje w Wilnie ponad 300 hektarów, na przedmieścia, jak też wyprzedaż albo zagospodarowanie nieeksploatowanych budynków należących do samorządu.

Redaktor naczelny portalu zw.lt Antoni Radczenko zapytał o sposób rozdzielania miejsc na liście wyborczej, a konkretnie dlaczego bardziej znane osoby znalazły się tak nisko: Edyta Tamošiūnaitė, była wiceminister oświaty - na 22 miejscu, były wiceminister kultury Edward Trusewicz - 35 miejscu, nawet była wiceminister energetyki Renata Cytacka, o której w ubiegłym roku pisały wszystkie media, znalazła się dopiero na miejscu 14.

„Podobnie było w poprzednich wyborach, część osób była na dalszych pozycjach, ale trafiły do rady. Bo decyduje nie miejsce na liście, a ranking wyborców. Świadomie wysoko ustawiliśmy kilka osób z młodzieży, żeby było widać, że nasza lista jest perspektywiczna” – uspokoił zebranych Waldemar Tomaszewski.

Alians Rosjan, a nie Rosji

Jednym z tematów była koalicja AWPL z Aliansem Rosjan.

Moderator dyskusji politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, dr Andrzej Pukszto zapytał o kilka nazwisk z listy Aliansu Rosjan, którzy w przeszłości wypowiadali hasła radykalne, w szczególności o Rafaela Muksinowa i Michaiła Bugakowa.

„O te osoby powinien będzie pan zapytać samą panią Rozową (przewodnicząca Aliansu Rosjan – red.). Jednoczenie, a nie dzielenie ludzi jest istotą progresu. Niestety, przed 25 laty jeden z profesorów i muzykantów podzielił ludzi na dobrych i niedobrych, patriotów i niepatriotów, na radykalnych i nieradykalnych i z tego podziału do dziś dnia nie możemy wyjść. Obserwując te osoby nie zetknąłem się z ich radykalnymi wypowiedziami. Z kolei bardzo wiele było radykalnych wypowiedzi u pana Landsbergisa, jego słynne apele do odniesienia historycznego zwycięstwa nad Polakami albo wypowiedzi socjaldemokratów, „jeśli nie podoba się możecie wyjeżdżać do Polski”. Te poglądy polityków z górnej półki są o wiele groźniejsze niż innych osób, które dotychczas były poza polityką” - odpowiiedział Tomaszewski.

Co ciekawe, podczas zadawania pytań, kilka razy (na pewno 2) padła nazwa Alians Rosji. Lider AWPL nie brał się stwierdzenia czy jest to prowokacja, ale nie zostało to nie zauważone.

„Nie wiem czy pan tak powiedział przypadkowo czy też nie” - skomentował błąd lider AWPL.

Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania dotyczącego wypowiedzi posła Zbigniewa Jedzińskiego o porównania Kijowa z Kosowem i propozycji jego zbombardowania, chociaż dla mnie jest to „wykorzystanie woreczka z herbatą po raz trzeci”, co potwierdził Tomaszewski mówiąc, że „pytanie padło po to, aby o tym ktoś napisał” i kolejny raz wytłumaczył, że był to „sarkazm”.

Rewolucje cywilizowane i nie

Lider AWPL powtórzył, że nie jest zwolennikiem żadnych rewolucji, wszelki „Aurory i Majdany” są złem, że wszystkie rewolucje kończą się tym, że oszukiwani są ludzie. Oligarcha zmieni inny oligarcha.

„Pierwszą ofiarą rewolucji padli sami Rosjanie. Mówią, że to Rosjanie zrobili rewolucję bolszewicką. Żadni Rosjanie nie robili rewolucji, wszyscy tam sprzeciwiali się. To było zorganizowane za pieniądze niemieckie, bo jak wiemy Lenin był niemieckim agentem, brał grube miliony, żeby ludzi zbuntować” - stwierdził Tomaszewski.

Kolejny raz podkreślił, że ten temat będzie głównym tematem opisywanym przez „niektóre media i stosownie upiększone”.

Mariusz Antonowicz, były prezes Polskiego Klubu Dyskusyjnego, nie dał za wygraną i zapytał „czy będąc przeciwko rewolucjom jest pan przeciwko rewolucji Solidarności w Polsce i Sajudisu na Litwie”.

Pytanie zostało spotkane oklaskami. Niestety moderator dyskusji ostudził zapędy uczestników spotkania, a był to pierwszy, po godzinie, jakiś konkretny temat, a nie hasła przedwyborcze oraz cytaty z Biblii.

„Są rewolucje cywilizowane, a są rewolucje niecywilizowane” - oponował obywatel Polski, który zażartował, że mieszkając w Polsce „chyba przespał rewolucję.

„Ale rewolucje. Zmiana systemu na system – jest rewolucją” - oponował bloger Zbigniew Samko.

Z sali leciały ironiczne repliki, że „w Polsce odbyła cywilizowana rewolucja, a górnicy z kopalni Wujek, to nie ludzie”.

Zebranych ponownie uspokoił moderator, chociaż może i słusznie, gdyż klub deklaruje poszanowanie względem oponentów.

Prawdopodobnie jedyną jednoznaczną odpowiedź otrzymał Wiktor Zapolski na pytanie „czy pan w przypadku zostania merem, zrzeknie się mandatu europosła”. Obecny europoseł odpowiedział, „że jednoznacznie zrzeknie się mandatu europosła”.

Bzdury wyjęte z kontekstu

Jedno z najbardziej ostrych pytań zadał Łukasz Mikielewicz z Niemenczyna. 

„Ukończyłem Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego. Niejednokrotnie byłem świadkiem sytuacji, że nauczyciele przynosili jakieś dokumenty, które musieliśmy podpisać. Nigdy nie tłumaczyli, dlaczego mamy to robić. Tylko raz jeden nauczyciel powiedział, że jeśli nie zbierze podpisów, to zostanie zwolniony z pracy. Jak pan może skomentować taką sytuację?”. 

„To są bzdury” – krótko skwitował prezes, cytują panią z pierwszego rzędu.

Daniel Rawiński, nawiązując do wypowiedzi europosła o tym, że rejony należące do AWPL są zarządzane wzorowo, zapytał o sytuację w rejonie solecznickim: „W rejonie solecznickim wynagrodzenie jest najmniejsze w kraju. Jest o 214 euro mniejsze niż na Litwie i o 298 euro mniejsze niż w regionie wileńskim. Czy to nie jest skutek błędnej polityki AWPL. Czym wileńska AWPL różni się od solecznickiej i dlaczego musiałbym na nią głosować” – zapytał Rawiński.
Na początek Tomaszewski opowiedział kawał o dwóch krowach, z których jedna zdechła, a statystyki są wyciągnięte z kontekstu.

„Na Wschodniej ścianie naszego kraju, od Łazdijai do Jezioros, najmocniejsze rolnictwo ma rejon solecznicki. Wszystkie wskaźniki to ilustrują, wszystkie ziemie są obrabiane. Wiemy, że rolnictwo jest obecnie indywidualny i nie wykazuje dochodów ludności. Rolnik inwestuje w swoje gospodarstwo. Nie można wybierać jednego faktu i kręcić go jak katarynka” - powiedział europoseł, tak i nie tłumacząc, dlaczego jednak wypłaty są na tyle małe.

Na zakończenie udało mi się zapytać lidera AWPL odnoście zarzutów liberałów w rejonie solecznickim, którzy twierdzą, że w niektórych starostwach są rozdawane karteczki „Lukoli'u” z 70 euro dla osób, którzy w okresie wyborczym będą dowoziły elektorat do lokali wyborczych.

„Jest jasne, że nic nie jasne, ale jest jasne”- odpowiedział lider AWPL w swoim stylu. „Część swego budżetu wykorzystujemy na wydatki transportowe i wykorzystujemy w sposób najbardziej legalny. Zakupujemy poprzez faktury taloniki na benzynę. To jest normalne, nasi ludzie pracują społecznie, ale na pewno nie muszą dopłacać do wyborów. Wydatki transportowe, dotarcie do ludzi, dotarcie do sztabu nie są małe. Stawiamy na pracę w terenie i kompensujemy część tych wydatków. W 1995 roku, kiedy nie mieliśmy żadnych finansów, to zrzuciliśmy się po 100 dolarów i w ten sposób pokrywaliśmy ludziom wydatki na benzynę. Dzisiaj nasi ludzie, a jest ich około 4 tys., nie muszą przynajmniej płacić za telefony i benzynę. Żadnej sensacji tutaj nie widzę”- odpowiedział Tomaszewski.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (288)