Przed gmachem VRK protestowało 10 osób (liczaca tyle osób pikieta, według litewskiego ustawodawstwa, nie wymaga pozwolenia), większość protestujących stanowiła młodzież. Protestujący mieli plakaty, na których był namalowany plakat z 10 litowym banknotem oraz napis „Mój głos”. Część uczestników akcji miała plakaty krytykujące przewodniczącego VRK. Zdaniem protestujących VRK zbyt pasywnie reagowała na doniesienia o kupowaniu głosów.

„Mówiąc całkowicie otwarcie, bardzo żałuję, że zostałem wybrany na przewodniczącego na kolejną kadencję” – oświadczył Vaigauskas. Zdaniem przewodniczącego władza litewska nie reagowała na jego apele w sprawie problemów wynikających z organizowania wyborów. „Widzę swoją odpowiedzialność. Być może trzeba było alarmować wcześniej. Dotychczas nam udawało się zapanować nad sytuacją. Obecnie widzimy, że to jest bardziej skomplikowane” – skomentował sytuację Vaigauskas.

Obecnie sprawą kupowania głosów zajmują się policja i prokuratura. „Cieszę się, że sprawę badają prokuratura i policja. Czekamy na informację. Czy doczekamy się, czy zdążą? Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Na to pytanie może odpowiedzieć tylko prokuratura” – powiedział Vaigauskas. Z danej sytuacji są dwa wyjścia, albo anulowanie wyborów w pewnych okręgach wyborczych, albo grzywna, wyjaśnił szef VRK.

Vaigauskas zaapelował do wszystkich, aby ujawniali wypadki kupowania głosów. „Jeśli odnajdą się odważni obywatele, którzy nie będą milczeć, to sądzę, że takie rzeczy uda się wyeliminować” – podkreślił Zenonas Vaigauskas.
Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)