Tabliczki zostały zdjęte po tym, jak komornik aresztował mieszkanie dyrektora administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego Bolesława Daszkiewicza. Mieszkanie aresztowane, a z wynagrodzenia i emerytury wyliczają się pieniądze na opłacenie kary, która już sięga 50 tys. litów.

„Nie mieszkam sam w mieszkaniu. Mieszkam z żoną i wnukiem. To jest wspólne mieszkanie, nie jestem jedynym właścicielem. Mnie eksmitują z jednego pokoju, a drugie dwa pozostaną dla żony i wnuka” - oburzał się Daszkiewicz w rozmowie z „INFO diena”.

Jeszcze w lutym polscy politycy przywieźli około 25 tys. litów na zapłacenie kary, drugie tyle ofiarowali mieszkańcy rejonu, jednak te pieniądze nie dotarły do Daszkiewicza. Komornik każdego miesiąca zabiera piątą część wynagrodzenia i emerytury. Dyrektor nie ukrywa, że współtowarzysze z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie zostawili go.

W rozmowie z telewizją jedna z mieszkanek Solecznik powiedziała, że „karę należało zapłacić już dawno, bo prawdopodobnie odsetki za zwłokę są już większe niż sama kara”. Druga kobieta nie sądzi, że „Daszkiewicz powinien sam być za to odpowiedzialny. Jest to za duża odpowiedzialność dla jednego człowieka”.

Lider AWPL Waldemar Tomaszewski dla służby wiadomości „INFO TV” powiedział, że nie wątpi w to, że kara zostanie unieważniona, a wszystkie wyliczone pieniądze z wynagrodzenia i emerytury Daszkiewicza zostaną zrekompensowane.

Kara za niezdjęte dwujęzyczne tabliczki została nałożona jeszcze w 2008 roku. Od tamtego czas za niewykonanie decyzji sądowej każdy dzień są doliczane 100 litów. W bieżącym roku kara wyrosła do 43 tys. 400 litów, dodatkowo 4 tys. litów kosztuje praca komornika.

Source
Griežtai draudžiama Delfi paskelbtą informaciją panaudoti kitose interneto svetainėse, žiniasklaidos priemonėse ar kitur arba platinti mūsų medžiagą kuriuo nors pavidalu be sutikimo, o jei sutikimas gautas, būtina nurodyti Delfi kaip šaltinį.
www.DELFI.lt
Comment Show discussion (83)