Miasto przygotowało 122 imprezy, święto trwało w tym roku 5 dni. Znacznie trudniej policzyć, ile osób wzięło w nich udział.
Co roku Święto Morza przyciąga tłumy ludzi, jednak tym razem było ich więcej niż zwykle. „Trudno powiedzieć, ile osób odwiedziło w weekend Kłajpedę, ale liczba ta na pewno sięga kilkuset tysięcy” – zapewnia Romena Savickienė, dyrektorka Kłajpedzkiego Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej.

Potwierdza to również Remigijus Mockus, dyrektor instytucji użyteczności publicznej „Klaipėdos šventės“, która organizowała jubileuszowe obchody Święta Morza. „Kilka lat temu przeprowadziliśmy sondaż, z którego wynika, że na imprezy Święta Morza przychodzi 97 proc. mieszkańców Kłajpedy. Do tego należy doliczyć ich gości, rodziny – na pewno w ciągu tych kilku dni w mieście bawiło się 400-500 tys. ludzi” – tłumaczy.
Remigijus Mockus jest przekonany, że święto się udało. „Byłem prawie na wszystkich wydarzeniach i co najważniejsze, wszędzie byli ludzie. Myślę, że goście potrafili przyjąć to, co im zaoferowaliśmy” – opowiada Remigijus Mockus.

Święto Morza kosztowało Kłajpedę ok. miliona litów – 650 tys. przeznaczono z budżetu miasta, ok. 300 tys. dołożyli sponsorzy.

Mniej przemocy

Czy goście również zapamiętają święto pozytywnie?
W nocy z piątku na sobotę na policję zgłosiły się trzy osoby, które zostały okradzione. W ciągu dwóch nocy na komisariaty w Kłajpedzie trafiło 79 osób. Wśród zatrzymanych było 13 osób niepełnoletnich.
Najczęstszym wykroczeniem było spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, drobne wybryki chuligańskie, stawianie oporu funkcjonariuszom policji.
W nocy z soboty na niedzielę dwie osoby skontaktowały się z policją i powiadomiły, że ktoś ukradł im telefony. Jednak nie przyjechały na komisariat złożyć zawiadomienia.

„Uniknęliśmy tragicznych wypadków i to jest najważniejsze. W ubiegłym roku na Święcie Morza było więcej ofiar” – twierdzi Kazimieras Sinkevičius, szef Wydziału Prewencji Głównego Komisariatu Policji Obwodu Kłajpedzkiego.

Utonęły dwie osoby

Tragedii, mimo wszystko, nie udało się uniknąć. Sobota była koszmarnym dniem dla ratowników. „Po wieczornych imprezach Święta Morza, wielu udało się na plażę. Ludzie nie zwracali uwagi na ostrzeżenia, że morze jest niebezpieczne, a kąpiel zabroniona, dlatego nie uniknęliśmy tragedii” – poinformował Aleksandras Siakki, główny specjalista Służb Ratowniczych Kłajpedy.

W sobotę po południu do tragedii doszło na plaży w Smiltynė, w pobliżu samochodowej przeprawy promowej. Jednego mieszkańca Poniewieża fale wyniosły daleko w morze. Mimo akcji ratunkowej i reanimacyjnej przeprowadzonej przez ratowników i medyków, mężczyzny nie udało się uratować.

Nie miał też szczęścia pewien dwudziestoletni wilnianin. Z grupą niepełnosprawnych osób postanowił wykąpać się w morzu ok. 5 rano w sobotę, gdy na plaży nie było jeszcze ratowników. Brawura skończyła się tragicznie, ponieważ nikt nie mógł go wyciągnąć ze wzburzonego morza. Ciała mężczyzny dotychczas nie znaleziono.

W sobotę ratownicy uratowali kilkanaście tonących osób.
Pracy nie zabrakło nie tylko służbom zapewniającym bezpieczeństwo gości. W nocy w pocie czoła sprzątano miasto. Sprzątacze swoją pracę w weekend zaczynali o 3.30 nad ranem. „Pracy naprawdę było dużo. Wszyscy nasi pracownicy uczestniczyli w sprzątaniu miasta” – nie ukrywa Gediminas Valašinas, szef „Klaipėdos želdiniai“, przedsiębiorstwa dbającego o czystość miasta. „Dużo ludzi, więc i śmieci dużo” – dodał Valašinas .

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion