Nikt z nami nie rozmawiał, nie przedstawiał planów w tak ważnej sprawie, dlatego nocne głosowanie za niepodległość Litwy było dla nas zaskoczeniem, twierdzi Stanisław Pieszko, w roku 1990 deputowany do Rady Najwyższej Litwy. Mogę jedynie stwierdzić, że na pewno nie była ona skierowana przeciwko Litwie, dodaje polski działacz na Litwie.

- Dlaczego 11 marca 1990 r. Pan wstrzymał się od głosu? Jaka była Pana motywacja?

Aby odpowiedzieć na to pytanie w sposób otwarty i uargumentowany, należy powrócić do historii tamtych pamiętnych wydarzeń. Pragnę już na wstępie zaznaczyć, że mniejszość polska nigdy nie była przeciwna niepodległości Litwy. W tamtych pamiętnych czasach aktualne jednak było pytanie, czy Polacy pójdą razem z braćmi Litwinami ku niepodległości z podjętą głową, czy też przewidziane jest im miejsce z tyłu i w dodatku na kolanach. W moim przekonaniu generalnie ruch „Sajūdisu „nie chciał byśmy szli razem. Świadczy o tym atmosfera, którą aktywiści tej organizacji wytwarzali wokół polskiej mniejszości. Wszyscy pamiętamy, że Polakom w tym czasie odmawiano nawet prawa do narodowości. Obowiązywała wówczas teoria, że Polaków na Wileńszczyźnie nie ma, są tylko spolonizowani Litwini. Tę atmosferę oddają najlepiej artykuły prasowe skrajnie nieprzychylne wobec litewskich Polaków. Pamiętam, jak w jednej gazecie została zamieszczona karykatura, która miała możliwie boleśnie dotknąć Polaków, bo przedstawiała scenkę wywożenia z Rossy prochów „Matki i serca Syna” na maluchu do Polski. Powstaje pytanie, jaki stosunek do tego, co się działo, mógł mieć myślący Polak. Jak mógł się czuć w tej atmosferze nagonki i nieprzyjaźni?

Sprawą osobną jest fakt, że nikt nas nie informował w Sejmie o planach deputowanych z ramienia „Sajūdisu”. Nikt z nami nie rozmawiał, nie przedstawiał planów w tak ważnej sprawie. W rezultacie pamiętne nocne głosowanie było dla nas zaskoczeniem. Nie mieliśmy ani czasu, ani możliwości przedyskutować sprawy we własnym gronie, nie mówiąc już o wyjaśnieniu tej decyzji wyborcom. W nocnym głosowaniu mieliśmy krótką przerwę. Osobiście proponowałem nie brać udziału w głosowaniu próbując najpierw sprawę wyjaśnić z wyborcami. Deputowany, prawnik Ryszard Maciejkianiec przeforsował jednak swoje zdanie, by w głosowaniu wstrzymać się od głosu.

- Jak Pan ocenia tamtą decyzję z perspektywy lat? Czy była słuszna? Czy obecnie Pan zagłosowałby inaczej?

Z perspektywy czasu trudno jest oceniać decyzję, która zapadła wówczas po krótkiej naradzie w wyżej opisanej atmosferze. Biorąc pod uwagę fakt, że stosunek władz naszego państwa do mniejszości polskiej niestety nie zmienia się na lepsze, czego dobitnie dowodzą liczne szykany (niewypełnienie Ustawy Rady Najwyższej z dn. 29 stycznia 1991 r. o powołaniu jednostki samorządowej ze swoim statutem na bazie rejonów wileńskiego i solecznickiego, przyjęcie pogarszającej stan polskiej oświaty nowej ustawy oświatowej, restrykcje z publicznym używaniem języka polskiego na Wileńszczyźnie, dyskryminacja polskich właścicieli w procesie reprywatyzacji ziemi, brak uregulowania pisowni imion i nazwisk w dokumentach tożsamości Polaków, ograniczanie praw wyborczych polskiej mniejszości, celowe anulowanie przez Sejm RL Ustawy o mniejszościach narodowych itd), nie mogę przewartościować swej decyzji sprzed lat. Mogę jedynie stwierdzić, że na pewno nie była ona skierowana przeciwko Litwie. Powstrzymanie się od głosu nie oznacza przecież, że ktoś jest przeciwko samemu zagadnieniu.

- Jak Pan ocenia 22 lata niepodległości Litwy?

Po 22 latach niepodległości sądzę, że ludzie na Litwie mogliby żyć lepiej. Posiadaliśmy u zarania niepodległości bardzo pokaźny majątek, takie strategiczne obiekty jak np. rafineria w Możejkach, duże zakłady w Janowie i Kiejdanach, elektrownię atomową w Visagini czy tranzyt do obwodu kaliningradzkiego. Młode państwo litewskie nie w pełni wykorzystało potencjał tych obiektów. Czas jednak leci i musimy żyć nadzieją na lepszą przyszłość, cieszyć się z tego chociażby, że możemy bez przeszkód podróżować po Europie i praktycznie całym świecie. Odwiedzając Brukselę, gdzie były wypracowane przez społeczność międzynarodową liczne dokumenty dotyczące praw mniejszości narodowych, możemy żywić nadzieję, że również Litwa kiedyś zechce je w pełni respektować. A Polacy na Litwie będą się cieszyć takimi prawami i standardami jak Szwedzi w Finlandii na Wyspach Alandzkich czy mniejszość niemieckojęzyczna w Południowym Tyrolu we Włoszech.

Stanisław Pieszko (ur. 1941 r.) - polski polityk i działacz społeczny na Litwie, wiceprezes Związku Polaków na Litwie.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion