Podczas imprezy wydarzenia z 1920 roku Panka nazwał najczarniejszym okresem w historii Litwy i Wilna.
"Jeśli 28 października 1939 nasze wojsko nie weszłoby do Wilna, to dzisiaj moglibyśmy do niego przyjechać tylko po otrzymaniu białoruskiej wizy, jak to ma miejsce z miastami na etnicznej ziemi litewskiej Lidą i Grodnem" - przemawiał Panka.
Dostało ministrom spraw zagranicznych Litwy i Polski
Linasa Linkevičiusa nazwał sikającym się w majtki po każdych przeprosinach każdego dużego państwa.
"Czy nasz minister zawsze zdąża na czas zmienić pieluchy" - retorycznie pytał przemawiający.
Natomiast Radosławowi Sikorskiego zaproponował zakazać wjazdu na Litwie, bo ten nie przyznaje okupacji Wilna przez Polskę. Z czym tłum się zgodził.
Na zakończenie Panka kilka ostrych słów skierował w adres Waldemara Tomaszewskiego i zaproponował zamknięcie wszystkich polskich przedszkoli, szkół i uniwersytetów.
Po przemówieniach zebrani zapalili pochodnie, z których były ułożone Słupy Giedymina.
Imprezę obserwowali i nagrywali funkcjonariusze policji.