Na wstępie Zaborowski podziękował PKD za zaproszenie i podkreślił popularność Klubu nie tylko na Litwie, ale także w Polsce.

„Polsko - litewskie relacje są paradoksem i nie zawsze pozytywnym. Nie ma takich dwóch narodów na świecie, które tworzyli unię przez setki lat, nie przez siłę czy pod przymusem, ale na podstawie wspólnych interesów. Oglądałem portrety w Pałacu Władców, są praktycznie identyczne jak i na Zamku Królewskim. Przyznajemy się do tych samych osiągnięć, mieliśmy wspólnych wrogów. Walczyliśmy skutecznie tylko wtedy, kiedy walczyliśmy ramię w ramię. Przykładem jest porażka podczas szwedzkiego potopu. W okresie międzywojennym odzyskaliśmy państwowość i nie wykorzystaliśmy szansy, a tylko się skłóciliśmy, skutkiem czego była ponowna jej utrata. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, a później i Litwę, za te 25 lat ponownie powtarzamy te same błędy. Prezydenci Kaczyński i Adamkus próbowali normalizować stosunki polsko – litewskie, ale nie do końca im się to udało. Przed nami kolejna szansa na nowe otwarcie się poprzez zagrożenie ze strony państwa rosyjskiego. Litwa i Polska mają poważne motywacje i wyzwania” - na wstępie powiedział Zaborowski.

Nie czas na przepychanki polityczne

Politolog podkreślił, że Rosji zależy na osłabieniu ekonomicznym naszych krajów, używając szantażu energetycznego i ekonomicznego. To nie jest okres na gry polityczne, a czas na stawienie czoła niebezpieczeństwu, a wspominając historię, może ono być nawet egzystencjalne.

„Dużo co się zmieniło, nie zmieniło się tylko zagrożenie ze Wschodu, tak jak 350 lat temu” - dodał.

Były prezes PKD politolog Mariusz Antonowicz zapytał, dlaczego w 2009 – 2010 latach stosunki polsko – litewskie pogorszyły się.

„Prezydenci Lech Kaczyński i Valdas Adamkus doszli do kompromisu ws. relacji polsko – litewskich, ale sejm litewski nie poparł ich inicjatywy. Wówczas Warszawa zareagowała negatywnie, ale wtedy mogliśmy pozwolić sobie na przepychanki. Teraz, w 2015 roku, w obliczu zagrożenia, nie możemy sobie na to pozwolić” - odparł Zaborowski.

Politolog zaznaczył, że relacje Polski i Litwy są gorsze niż, przykładowo, Polski i Węgier, a powinny być o wiele lepsze.

„Nie rozumiem, dlaczego do Wilna nie mogę dobrać się w ciągu godziny czy dwóch. Przecież jazda z Warszawy do Wilna to istna katorga” - przytaczał przykłady Zaborowski.

Redaktor portalu zw.lt Antoni Radczenko zapytał, czy politycy powinni zapomnieć o problemach polskiej mniejszości na Litwie do czasu aż sytuacja w regionie nie ulegnie polepszeniu się?

„Relacje między państwami mogą się rozwijać dwu, a nawet trzytorowo. Są sprawy bardzo ważne i są sprawy ważniejsze. Przykładowo mamy problemy z mniejszością niemiecką w Polsce i mniejszością polską w Niemczech, ale relacje obu krajów rozwijają się doskonale” - stwierdził Zaborowski.

Kto trzyma "piłkę" restartu?

Część dyskusji została poświęcona nowemu prezydentowi Polski Andrzejowi Dudzie. Jedna z uczestniczek dyskusji wyraziła nadzieję na bardziej pozytywny stosunek do Litwy, a ze swojej strony przypomniałem ostatni roczny raport prezydent Dalii Grybauskaitė, która nadzwyczaj ciepło wyraziła się o Polakach na Litwie.

Większość zebranych (jak podczas dyskusji, tak i w rozmowach w kuluarach) nie podzielała mego optymizmu i nadziei na możliwość kolejnego restartu stosunków polsko – litewskich, a politolog z Polski stwierdził, że prezydent w polskim systemie politycznym nie ma wielkiego wpływu.

Jedno z moich stwierdzeń jednak doczekało się aprobaty. „Żadna ze znajdujących się sił politycznych na Litwie nie jest w stanie rozpocząć pożądanego restartu. Konserwatyści za nic w świecie do tego nie dopuszczą, gdyż na konfrontacji z Tomaszewskim zyskują elektorat. Partie Uspaskicha i Paksasa większość czasu spędzają w sądach, socjaldemokraci mieli okazję, ale z niej nie skorzystali, określmy to jako „brak woli politycznej”, liberałowie są obecnie zbyt pochłonięci zwycięstwem na ostatnich wyborach i tejże walce z AWPL. Ostatnio modnym jest powiedzenia „piłka jest po stronie...”. Sądzę, że piłka jest w rękach prezydent Litwy...”.

Na zakończenie spotkania słowa krytyki padły wobec lidera AWPL Waldemara Tomaszewskiego.

„Gesty pana Tomaszewskiego, jeżeli chodzi o Majdan albo narrację prorosyjską są w Polsce przyjmowane jednoznacznie negatywnie. Oczywiście przez tych, którzy o tym wiedzą, bo to nie jest tak, że każdy o tym wie” – powiedział Zaborowski.

3 scenariusze rozwoju stosunków polsko - litewskich

Dyskusja zakończyła się prośbą ze strony Artūrasa Gailiūnasa, zastępcy dyrektora Departamentu ds. Planowania Polityki przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych Litwy, który poprosił gościa o podanie 3 możliwych scenariuszy rozwoju stosunków polsko – litewskich: pozytywny, średni i czarny.

„Litwa zezwoli na oryginalny zapis nazwisk, problemy oświaty zostaną rozwiązane bez uszczerbku dla szkół mniejszości narodowych, do Wilna będzie można dostać się w ciągu godziny czy dwóch, projekty ekonomiczne i energetyczne będą się pomyślnie rozwijały. Drugi, średni scenariusz – wszystko zostanie na obecnym poziomie. A trzeci, czarny... zawsze może być gorzej. Osobiście prognozuję ten średni scenariusz, bo na normalizację, na zainicjowanie restartu stosunków polsko – litewskich może sobie pozwolić polityk, który jest w stanie myśleć długofalowo, a nie koncentrować się na wyborach, które będą jutro lub za miesiąc” - swoje trzy możliwe scenariusze podał Zaborowski.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (211)