Na Litwie „restart” jest bardzo popularny i używany praktycznie przez każdy rząd, najczęściej dotyczy on dwóch sąsiednich państw: Rosji i Polski. O pierwszym dyskutować nie warto, jednak na drugie można zwrócić uwagę.

W związku z sytuacją geopolityczną można założyć, że dynamika stosunków z Polską powinna być bardziej pozytywna. Innymi słowy, czy Litwa na arenie międzynarodowej ma tylu przyjaciół o podobnych interesach, że może sobie pozwolić na „oziębłe” stosunki z ważnym sąsiadem.

Tym bardziej, że bliskie partnerstwo Litwy i Polski było kamieniem u szyi Kremla – główny ideolog Kremla Aleksander Dugin nie raz pisał, że jedność polityczna tych krajów bezpośrednio zagraża imperialistycznym ambicjom Rosji. Do tej pory przeszkód dla ścisłej współpracy Wilna i Warszawy nie brakowało: agresywna polityka Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i sztuczne podżeganie do odseparowania Wileńszczyzny, zatargi z powodu pisowni nazwisk i miejscowości oraz inne kwestie, nie zawsze adekwatna reakcja niektórych polskich polityków stały się głównymi przyczyna oziębienia się stosunków między Litwą a Polską.

Litwa powinna znaleźć w sobie wolę do wzięcia na siebie inicjatywy, wyjścia z „ze ślepej obrony” i wykorzystać okazję na złagodzenie tomu, a zarazem odbicia rosyjskiego atutu „dziel i rządź”.

Dlaczego właśnie teraz?:

1. Konflikt na Ukrainie. Partnerstwo strategiczne Litwy i Polski, nie zważając na retorykę polityczną, nawet w ostatnich latach układało się konstruktywnie: aktywna współpraca przy projektach” „Rail Baltica”, łącze energetyczne i inn. Te kwestie mają mniejszy ładunek emocjonalny, dlatego nie są ważnymi czynnikami przy ocenianiu stosunków międzypaństwowych.

Wydarzenia na Ukrainie ukazują całkiem inną stronę. W sondażach Ukraińcy, jako osoby najbardziej przychylne ich państwu, nazwali liderów Litwy i Polski. Nie jest to dziwne, gdyż strategicznym interesem obu państw jest bezpieczeństwo i stabilność regionu, demokratyzacja państw Partnerstwa Wschodniego oraz zbliżenie się do Zachodu, powstrzymanie Rosji i niezależność energetyczna, dlatego współpraca układa się w sposób naturalny.

2. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie i Waldemar Tomaszewski ujawnił prorosyjską pozycję. Zakładając wstążkę św. Jerzego, cytują argumenty Władimira Putina w kontekście Ukrainy. Tomaszewski pochlebiał mniejszości rosyjskiej, dzięki której AWPL przekroczyła 5 proc. próg wyborczy. Tym samym wyraźnie pokazał, że nie reprezentuje polityki Warszawy.

Oksymoron „prorosyjska polska partia”, jaką stała się AWPL, został usłyszany w Polsce i na świecie. W prasie, m.in. w „The Economist”, kardynalna zmiana partii Tomaszewskiego nie została nie zauważona. W obecnych okolicznościach pojawiła się okazja pokazania, że Tomaszewski i Polska nie maja nic wspólnego, dlatego interesy i żądania AWPL nie mogą pozostawać zakładnikami restartu stosunków.

3. Zmiany w sytuacji politycznej w Polsce. Po awansie byłego premiera Polski Donalda Tuska, awansował również były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który otwarcie i ostro krytykował Litwę i chwalił Tomaszewskiego. Osobowości grają wielką rolę szczególnie w polityce zagranicznej, dlatego obecnie Wilno ma dobrą szansę na odbudowanie zaufania z nowymi przedstawicielami rządu Polski, szczególnie z umiarkowanym obecnym ministrem spraw zagranicznych Grzegorzem Schetyną.

Co można zrobić? Na początku wystarczyłyby życzliwe gesty, które prowadziłyby od stworzenia cieplejszej atmosfery w stosunkach międzynarodowych. Obiecana przez władze Litwy oryginalna pisownia nazwisk jest sprawą regulacji konstytucyjnej, lecz na początek można zacząć od dwujęzycznych napisów oraz problemów ekonomicznych na terytorium zamieszkałych przez polską mniejszość narodową – obiecano założenie specjalnego funduszu, ale dotychczas on nie działa.

Decyzje związane z ociepleniem się stosunków powinny być szeroko nagłaśniane poprzez wizyty władz państwa w regionie, artykuły informujące o progresie, spotkania ze społecznością – tym samym wyraźnie pokazując, że rezultaty osiągnięto bez wkładu AWPL i nawet odwrotnie – to się stało możliwe po jej zniknięciu.

Pomyślność takie „restartu” nie jest gwarantowana: stałby się on obiektem batalii polityków, pomimo tego, wiele zależałoby od Polski, ponieważ „restarty” są jak tango, a „do tanga trzeba dwojga”. Taki kierunek miałby znaczenie nie tylko w kontekście stosunków między Wilnem i Warszawą, ale i dla wzmocnienia tożsamości litewskiej: na Polskę powinniśmy spojrzeć nie jako na zagrożenie (przypominając historyczne krzywdy), a na partnera, który pielęgnuje zachodnie, demokratyczne interesy, które są wspólne dla Litwy.

To jest szczególnie ważne w dobie obecnej, kiedy na Wschodzie szczęka bronią Kreml, który często najeżdżał nasze kraje.

Komentarz został przeczytany w radiu LRT.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (487)