Podczas uroczystego podniesienia flag trzech krajów bałtyckich na palcu Niepodległości, na którym zebrało się około 2,5 tys. ludzi, prezydent Dalia Grybauskaitė życzyła zawsze być dumnym z tego, że jesteśmy obywatelami wolnej Litwy.

"Przed 23 laty nas łączyło pragnienie odzyskania wolności i samodzielnego określania swego losu. Na zawsze zachowajmy tech szczególny duch 11 marca i bądźmy dumni, że jesteśmy obywatelami wolnej Litwy" - powiedziała prezydent.

Przewodniczący Sejmu Vydas Gedvilas podkreślił, że 11 marca symbolizuje "Niepodległość, wolność, siłę i jedność narodu".

Uczestniczący w uroczystości prezydent Valdas Adamkus BNS powiedział: "Jesteśmy wolni, jesteśmy uznani, możemy wypowiadać się w społeczeństwie międzynarodowym i jesteśmy przez to społeczeństwo uznawani".

Wcześniej na uroczystym posiedzeniu Sejmu dźwięczały hasła do pielęgnowania i chronienia języka litewskiego, a podstawą do optymizmu zostało nazwane "coraz silniejsze społeczeństwo obywatelskie".

"Język litewski można uznać za podstawę, z której wyrosły inne języki europejskie, ponieważ tamte języki są młodsze" - podkreślając znaczenie języka litewskiego powiedziała sygnatariusz Aktu Niepodległości Irena Andrukaitienė.

Andrukaitienė podkreśliła, że Litwa nie powinna poddać się wpływowi innych większych narodów, które "zmuszają do wprowadzenia do naszego języka ich systemów językowych".

Jej zdaniem, język litewski należy wciągnąć na listę dziedzictwa kulturalnego UNESCO.

Vytautas Landsbergis, pierwszy przywódca odrodzonej Litwy, zaznaczył, że Litwa za te 23 lata umocniła się na świecie.

"Oczywiście umocniła się. Nikt na świecie w to nie wątpi. A jeśli wewnątrz państwa są wątpliwości - to przecież na każdy owoc znajdzie się swój robak, jednak z tego powodu przyroda nie zginie" - żartował Landsbergis.