Taką opinię w rozmowie z DELFI wyrazili Vladas Gaidys, dyrektor Centrum Badań Opinii Publicznej i Rynku „Vilmorus” oraz Ignas Zokas, szef firmy „Sprinter tyrimai”.

Okazja dla LiCS

Zdaniem Ignasa Zokasa, konserwatyści i tak cieszą się wysokim zainteresowaniem ze strony społeczeństwa. Socjologowie dzielą wyborców TS-LKD na elektorat bazowy oraz elektorat „dodatkowy”.

Elektorat bazowy to wierni wyborcy TS-LKD, gwarantujący partii liczną frakcję w Sejmie. Z kolei elektorat „dodatkowy” tworzą wyborcy niezdecydowani, głosujący przeciwko socjaldemokratom. Ignas Zokas przewiduje, że w najbliższych wyborach parlamentarnych konserwatyści mogą liczyć tylko na żelazny elektorat partii, wyborców niezdecydowanych afera FNTT raczej nie przyciągnie.

Po odejściu Artūrasa Zuokasa, LiCS straciło swój wyjątkowy charakter i teraz często jest mylona z innymi partiami o profilu liberalnym – Ruchem Liberałów (Liberalų sąjūdis (LS)) lub nowym tworem politycznym Artūrasa Zuokasa.

„Sondaże LiCS są słabe już od jakiegoś czasu, dlatego ta afera to dobry moment na zwrócenie uwagi wyborców i być może pozyskanie sympatyków. W żadnym wypadku nie twierdzę, by aferę wywołano świadomie – po prostu dla nich może być korzystna, zwiększy rozpoznawalność LiCS”, - dla DELFI mówi Ignas Zokas.

Vladas Gaidys, szef „Vilmorus”, zgadza się z opinią Ignasa Zokasa. LiCS udało się zwrócić na siebie uwagę, co na pewno jest korzystne, gdyż przed aferą partia nie była zbyt widoczna na scenie politycznej. Według danych „Vilmorus”, jeszcze przed miesiącem LiCS mógł liczyć na poparcie wyborców rzedu 3 proc.

Zdaniem Vladasa Gaidysa, LiCS niewiele brakuje, aby część wyborców zauważyło partię i oddało na nią swoje głosy, które pomogą przekroczyć 5 proc. próg wyborczy. Tymczasem dla konserwatystów afera FNTT może okazać się korzystna tylko wówczas, jeżeli urzędnicy FNTT dalej będą się cieszyć wsparciem społeczeństwa. Jako wyraz takiego wsparcia Vladas Gaidys wymienił publikacje w prasie i pikiety.

Socjolog zwraca też uwagę, że takie afery szybko idą w niepamięć. Na miejsce tych wydarzeń przyjdą kolejne i w rezultacie obecne wydarzenia mogą nie wpłynąć na wyniki wyborów. „Takie afery były i będą, szybko o nich zapominamy. Jesienią dokonano rewizji w mieszkaniach wysokich urzędników i czy ktoś o tym teraz pamięta?”, – rozważa Vladas Gaidys.

Według słów dyrektora „Vilmorus”, „tylko uczestnikom afery wydaje się, że dzieje się coś wyjątkowego”. A ludzie, którzy nie śledzą wiadomości w telewizji, nie uważają tych wydarzeń za coś bardzo ważnego.

Poparcie dla prezydent się nie zmieni

Zdaniem Ignasa Zokasa, afera FNTT mogła jedynie nieznacznie wpłynąć na poparcie dla prezydent Dalii Grybauskaitė. „W opinii społeczeństwa, to, co się dzieje, jest walką polityczną. Dalia Grybauskaitė w wielu ważnych kwestiach doskonale wyczuwa nastroje społeczne, co znajduje odzwierciedlenie w jej wypowiedziach. Oświadczenie prezydent, że nie będzie brała udziału w przedwyborczych przepychankach, odpowiada nastrojom ludzi. Ich zdaniem wszystko, co się dzieje, jest grą polityczną”, - mówi socjolog.

Socjologowie się zgadzają w kwestii braku wpływu afery na poparcie dla prezydent. Skandale związane z przekrętami finansowymi poszczególnych osób mogą wpłynąć na sondaże polityków. Ale, jak twierdzi Vladas Gaidys, „nikt z tym nie kojarzy Dalii Grybauskaitė”. Spadek poparcia prezydent, jeśli w ogóle zostanie zaobserwowany, zmieści się w granicach błędu statystycznego lub będzie krótkotrwały.

Osiemdziesięciolatkowie głosują na TS-LKD?

Politycy i sympatycy TS-LKD często powątpiewają w wyniki badań opinii publicznej, które mają wskazywać na zbyt małą popularność partii. Brak zaufania do sondaży tłumaczą tym, że firmy zajmujące się takimi badaniami zwykle nie pytają o opinię osób w wieku ponad 74 lat, a właśnie ta grupa wiekowa ma tworzyć niemałą część elektoratu TS-LKD.

Ignas Zokas, dyrektor „Spinter“, skłonny jest zgodzić się z obawami konserwatystów.
„W absolutnej większości badań górną granicą wieku badanych osób jest 75 lat. Wynika to z tego, że sondaże partii politycznych zwykle są częścią ogólnego badania omnibusowego, wykonywanego na zlecenie klientów biznesowych, a przedsiębiorców grupa wiekowa 75 plus z powodu słabej siły nabywczej nie interesuje” – twierdzi Ignas Zokas.

Partie polityczne zlecają niezwykle rzadko profesjonalne badania opinii publicznej. Z kolei te badania, które przeprowadzają we własnym zakresie, są niezadawalające – zazwyczaj wynika z nich, że partia wybory wygra lub znajdzie się wśród liderów.

Vladas Gaidys przedstawia nieco inny obraz badań. „Vilmorus” w 2010 roku ustanowiła górną granicę wieku badanych na 74 lat, ale na krótko. W tym czasie notowania TS-LKD spadły o 2 proc., ale zdaniem socjologa, na to wpływ mogła mieć decyzja konserwatystów o obowiązkowym ubezpieczeniu zdrowotnym, która oburzyła większość społeczeństwa litewskiego.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion