„Podstawową nadzieją jest to, że w końcu nasz głos zostanie usłyszany i co najważniejsze zrozumiany. Może obecna władza przestanie nam mówić co dla nas jest lepsze” — powiedziała PL DELFI Renata Cytacka, sekretarz Komitetów Strajkowych Szkół Polski na Litwie. Komitety Strajkowe żądają przywrócenia egzaminu z języka polskiego (ojczystego) na listę egzaminów obowiązkowych na maturze, rezygnacji z ujednolicenia egzaminu maturalnego z języka litewskiego ojczystego i państwowego oraz postulatu zachowania szkoły litewskiej kosztem polskiej oraz opowiadają się przeciwko wprowadzeniu nauczania poszczególnych przedmiotów w polskich szkołach w języku litewskim.

Akcję poparły związki zawodowe pracowników oświaty Litwy. „Taka sytuacja pogłębia istniejące problemy i tworzy nowe, wśród których są także te związane z ograniczeniem konstytucyjnego prawa wspólnot mniejszości narodowych do samodzielnego decydowania o sprawach oświaty” – wytłumaczyli swoją decyzję w specjalnym komunikacie przedstawiciele litewskiego nauczycielstwa. Protest poparła Akcja Wyborcza Polaków na Litwie oraz Alians Rosjan. Organizatorzy akcji deklarują, że protest dotyczy nie tylko polskiej oświaty na Litwie, jest wymierzony przeciwko „pseudoreformie oświaty”. „Sobotni przemarsz i wiec pod budynkiem litewskiego rządu obejmuje swym zasięgiem o wiele szerszą skalę problemów, niż tylko kłopoty polskiej oświaty na Litwie. Oszczędzanie na oświacie niszczy przyszłość dzieci i młodzieży, która już dzisiaj masowo emigruje z Litwy. Bronimy praw naszych dzieci do nauki, w szczególności do pobierania nauki w języku ojczystym” — powiedziała PL DELFI Renata Cytacka.

Organizatorzy zapewniają, że protest popierają także inne mniejszości narodowe mieszkające na Litwie. Akcję mają wesprzeć „przedstawiciele społeczności szkół z litewskim, polskim, rosyjskim, białoruskim językiem nauczania”. Z tym kategorycznie nie zgadzają się przedstawiciele białoruskiej oświaty na Litwie. „Nigdy nie popieraliśmy żadnej akcji wymierzonej w litewski system oświaty. W tej kwestii nie popieramy ani Rosjan, ani Polaków. Ponieważ nie widzimy problemu” — oświadczył Roman Wojnickij, przedstawiciel białoruskiej szkoły im. Franciszka Skoryny. Roman Wojnickij zapowiada, że szkoła białoruska rozważy możliwość wystąpienia przeciwko organizatorom sobotniej manifestacji do sądu, z powodu podania nieprawdziwych informacji.

Na marsz i wiec ma przybyć kilka tysięcy uczniów i rodziców z całej Litwy. Pojawiły się pogłoski, że autokary dla protestujących mają dostarczyć przedsiębiorstwa komunikacji autobusowej rejonu solecznickiego i wileńskiego. Edgar Obłoczyński, dyrektor przedsiębiorstwa w Solecznikach, zaprzecza tej informacji. „Zamawiają u nas autobusy i my je dostarczymy. Nikt bezpłatnie nie zamierza nikogo wozić” — powiedział portalowi PL DELFI Obłoczyński. Renata Cytacka również podkreśla, że decyzja o wszczęciu akcji była oddolna, dlatego żadna instytucja samorządowa ich nie wspiera. „ Ludzie starają się dojechać we własnym zakresie, niektórzy zwracają się do organizacji społecznych popierających wiec” — wytłumaczyła PL DELFI jedna z organizatorek protestu.

Ostatnio sporo zamieszania wywołała wiadomość, że manifestację Komitetów Strajkowych mają wsparć nacjonaliści z Polski. Takie pogłoski organizatorzy nazywają prowokacją. „Ostatnio pojawiła się w mediach informacja o tym, że z zagranicy rzekomo przybywa grupa osób, by uczestniczyć w akcji protestacyjnej. To jest prowokacja, ponieważ nikt z zagranicy nie będzie brał udziału w akcji” — oświadczyli organizatorzy. Nie patrząc na oświadczenie organizatorów akcji,  Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” nie odwołało przyjazd do Wilna  swoich zwolenników.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion