„I na tym prawdopodobnie polega największy błąd w naszych relacjach. Nie promujemy nowoczesnej i smacznej Polski na Litwie, chociaż ona częściowo już tam jest” – pisze Kępiński. Zdaniem autora miejscowi polscy działacze nic nie robią, aby promować nowoczesną polską kulturę na Litwie. Natomiast społeczeństwo litewskie pozostaje nadal nieufne wobec Polski i Polaków.
Stare, patriotyczne kotlety
Autor pozytywnie ocenia takie imprezy integracyjne jak „Rajd Współpracy“ z okazji Europejskiego Dnia Współpracy. Impreza odbyła się we wrześniu br., na polsko – litewskim pograniczu. Duży wkład w rozwój stosunków polsko – litewskich ma Fundacja Mały Książę, która jest organizatorem akcji „Cała Litwa czyta dzieciom" oraz „Czytające szkoły - Czesław Miłosz dla całego kraju". Do tego typu imprez dziennikarz zaliczył spotkanie litewskiego klasyka literatury Tomasa Venclovy z uczniami gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Wilnie.
Żeligowski i Tymbark
Zdaniem autora po drugiej stronie wobec Polaków i Polski czuje się nieufność. „Ale całkiem powszechna wśród Litwinów jest także nieznajomość zarówno Polski współczesnej, jak i mniejszości żyjącej na Wileńszczyźnie. - W ogóle mnie oni nie obchodzą. Nic nie wiem na ich temat, i nie chcę wiedzieć. Warszawa? Nie byłam - mówi dwudziestoletnia Diana, z którą rozmawiam w uniwersyteckiej księgarni. Kiedy pytam ją, czy wie, gdzie jest produkowany sok Tymbark, który trzyma w ręce - w Wilnie bardzo popularny - nie ma zielonego pojęcia” – pisze Kępiński.
Zaciekła walka między polskimi i litewskimi nacjonalistami trwa w Internecie. W sieci byle pretekst wywołuje lawinę chamstwa i wzajemnych oskarżeń po obu stronach barykady. Autor jest przekonany, że najwyższy czas zmienić sytuację. „Czas promować nowoczesną Litwę w Polsce i nowoczesną Polskę na Litwie. Czas najwyższy” – apeluje w swym tekście Piotr Kępiński.