Minister oświaty Dainius Pavalkis nie jest zadowolony z zaistniałej sytuacji.
„Rozumiejąc na ile ważny jest ten problem dla młodzieży i abiturientów, prosiliśmy sąd o rozpatrzenie tej sprawy w trybie pilnym, jednak sądy mamy niezależne” - skomentował decyzję sądu Pavalkis.
Zdaniem ministra, uczniowie powinni się szykować „nie do jednego czy drugiego egzaminu, a do egzaminu z języka litewskiego”.
Sąd odrzucił prośbę o rozpatrzenie sprawy w trybie pilnym argumentując, że sprawa jest szczególnie skomplikowana i nie ma precedensów w praktyce litewskiego sądownictwa.
„Rozpatrywanie sprawy rozpocznie się 10 czerwca i zakończy się około środka lipca” - napisano w oświadczeniu sądu.
Decyzja ta oznacza, że rozporządzenie ministra oświaty dotyczące ulg na egzaminie maturalnym z języka litewskiego dla uczniów mniejszości narodowych zostaje w sile.
Wiceprzewodniczący Sejmu Jarosław Narkiewicz decyzję sądu nazwał uczciwą.
„Uważam, że jest to uczciwa decyzja. Nawet, jeżeli z jakichś przyczyn sąd unieważni rozporządzenie ministra oświaty, to taka decyzja nie będzie miała wpływu na wyniki egzaminu zdawanego na ulgowych zasadach” - powiedział Narkiewicz.
Maturzyści ze szkół mniejszości narodowych będą musieli napisać wypracowanie o mniejszej objętości niż maturzyści ze szkół litewskich: na egzaminie państwowym takie wypracowanie powinno liczyć od 400 do 500 słów, zaś na egzaminie szkolnym - od 250 do 350.
Uczniowie ze szkół nielitewskich będą też mogli popełnić więcej błędów oraz będą mogli korzystać ze słowników. Ponadto uczniowie wszystkich szkół będą mogli wybierać nie z 3, lecz z 7 wskazanych autorów, do których twórczości będą musieli się odnieść w wypracowaniu.