„W 2008 r. Sejm już przyjął odpowiednie poprawki, które zabraniają publicznie demonstrować symbolikę sowiecką i nazistowską. Więc jak to może być, że obiekty z sowiecką symboliką są chronione przez państwo? W naszym kraju mieszka wiele osób, którzy osobiście widzieli i doświadczyli sowieckiego terroru. Prawie nie ma rodziny, w której nie byłoby osoby, która nie ucierpiałaby od represyjnych sowieckich służb. Dlatego ochrona propagandowych obiektów jest przypomnieniem o dokonanych krzywdach. To jest zdrada ludzi, którzy walczyli o wolność, że państwo chroni symbole katów” – oświadczył poseł konserwatysta.
„Artyści, którzy wykonowali dane prace nie byli wolnymi. Od nich żądano takich prac, które pomogłyby stworzyć komunistyczne społeczeństwo. (…) Wolna Litwa nigdzie nie zobowiązała się chronić sztukę zideologizowaną” – dodał Kęstutis Masiulis.
Polityk zaproponował, aby tego typu rzeźby przenieść do Parku Grutas, w którym można obserwować obiekty pochodzące z czasów sowieckiej okupacji.