„Liderzy wszystkich sił politycznych powinni być szczególnie wrażliwi na ten temat. Z umowy, którą podpisaliśmy, należy się wywiązywać” - powiedział w Sejmie Aleksander Kwaśniewski podczas dyskusji w Sejmie.
Polski polityk podkreślił, że „problemy mniejszości narodowych mogą być bardzo niebezpieczne. Są one podobne do dżina w butelce. Raz wypuścisz, to z powrotem nie wypchniesz”.
Po spotkaniu z litewskimi posłami Kwaśniewski konstatował, że istnieją jeszcze nierozwiązane problemy, który można nazwać drobnostką, ale te drobiazgi czasami psują polsko – litewskie stosunki.
„Powinniśmy konsekwentnie usuwać przeszkody na drodze współpracy Litwy i Polski. Mam nadzieję, że wkrótce zostanie rozstrzygnięta kwestia pisowni nazwisk, szczególnie po orzeczeniu Sądu Konstytucyjnego” - powiedział Kwaśniewski.
Były prezydent zwrócił uwagę na to, że Litwa jest jedynym państwem na świecie, w którym mniejszości narodowe, Polacy, wchodzą w skład rządu.
„Mieliśmy tylko jeden przypadek, kiedy Polak rządził innym państwem, to był Jan Paweł II”- zaznaczył Kwaśniewski.
Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej i Sejmu Republiki Litewskiej Gediminas Kirkilas powiedział, że obecnie posłowie obu państw oceniają, jak kraje wywiązują z podpisanej przed 20 laty umowy oraz wyraził nadzieję, że przed opublikowaniem wniosków zostaną rozstrzygnięta kwestia z pisownią nazwisk oraz zostanie przyjęta Ustawa o mniejszościach narodowych.
Przedstawiciel Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Józef Kwiatkowski stwierdził, że kwestie strategiczne między Polską a Litwą rozwiązują się dobrze, a utknęły tak zwane małe problemy.
„Małe problemy dla państwa, ale dla człowieka to kwestia egzystencji w tym albo innym państwie” - podkreślił Kwiatkowski.
Wcześniej, w trakcie spotkania Kwaśniewskiego z litewskimi politykami, przed dziennikarzami wystąpił prezes „Vilniji“ Kazimieras Garšva, który udowadniał, że nie da się zapisywać nazwisk literami łacińskimi, których nie ma w litewskim alfabecie.
„Tych liter jest zbyt dużo i nikt nie będzie rozumiał. Czegoś takiego nie ma w żadnym kraju, nawet w Polsce. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest wariant łotewski, kiedy oryginalny zapis jest nie na podstawowej stronie. Zresztą Sejm już wstępnie zaaprobował taki projekt“ – mówił zebranym K. Garšva.
Zapytany dlaczego tę kwestię podejmują tylko polscy politycy Garšva odpowiedział: „Bo chcą być wybrani. Dostać gaże poselskie. Ale w końcu trzeba się zająć gospodarką i innymi ważnymi sprawami, a nie językiem“.