Tomasz Otocki: Parę dni temu wzięłaś udział w I Bałtystycznej Międzynarodowej Studenckiej Konferencji Naukowej „Bridges in the Baltics”, która odbyła się w estońskim Tartu. Czy możesz powiedzieć coś więcej naszym czytelnikom o tej imprezie?

Agnieszka Smarzewska, Katedra Bałtystyki UW: Konferencję zorganizowało Centrum Językowe Uniwersytetu w Tartu wraz z Agencją Języka Łotewskiego. Przedsięwzięciu przyświecała idea integracji młodych naukowców i studentów ze wszystkich trzech krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii. Mile widziane były także osoby z innych państw, zainteresowane tematami bałtyckimi. Konferencja nawiązywała do świętowania Europejskiego Dnia Języków oraz do uczczenia objęcia przez Litwę prezydencji w UE. Wzięło w niej udział około pięćdziesięciu prelegentów, a gośćmi honorowymi byli doktor Birute Klaas-Lang, szefowa Estońskiej Komisji Językowej, doktor Andrejs Veisbergs, językoznawca, autor największego słownika łotewsko-angielskiego, oraz doktor Leonidas Donskis, litewski filozof, członek Parlamentu Europejskiego.

Wystąpiłaś z referatem „Historia o czekoladzie. Recepcja znaku towarowego Laima w kulturze łotewskiej”. Dlaczego zainteresowałaś się łotewską czekoladą, jaka była Twoja prywatna przygoda z „Laimą”? 

Od jakiegoś czasu interesuje mnie zagadnienie storytellingu, tworzenia opowieści w procesie kreowania marki. Z każdą marką łączy się jakaś historia, a co za tym idzie: marka, z wartościami, na jakich się opiera i motywami zaczerpniętymi z kultury, sama staje się tej kultury nieodłączną częścią. Przygotowałam referat na temat związku marki „Laima” z łotewską kulturą, w którym przeanalizowałam, jakie elementy w procesie kreowania marki zostały zaczerpnięte z tradycji czy mitologii. Przykład marki łotewskiej jest tu o tyle ciekawy, że kultura Łotwy mocno opiera się na folklorze i legendach. Sama nazwa firmy odnosi się do mitologicznej bogini losu.

Jakie znaczenie ma znak firmowy „Laima” dla Łotyszy – jak było w historii, jak jest teraz?

Początki firmy sięgają drugiej połowy XIX wieku, kiedy niemiecki przedsiębiorca, Theodor Riegert, założył w Rydze pierwszą fabrykę czekolady. „Laima” pamięta więc i czasy pierwszego niepodległego państwa Łotyszy, i wojnę, i czasy sowieckie. Firma podkreśla swoją długowieczność, związek z narodowymi tradycjami, szacunek dla historii. Sądzę, że jako producent słodyczy na dobre zagościła w świadomości Łotyszy, choć pojawiają się różne zdania na temat jakości jej wyrobów. Siła marki robi jednak swoje. Dobrym przykładem na kulturotwórczą rolę „Laimy” jest słynny zegar opatrzony jej nazwą, w centrum Rygi, zaraz przy Mildzie, pomniku wolności. Już przed II wojną stał się charakterystycznym punktem spotkań. 

Miasto Tartu, które gościło prelegentów, podoba się turystom. Piękna starówka, rzeka Ema, ratusz, kompleks uniwersytecki. Jakie są Twoje wrażenia z południowej Estonii? A może byłaś także w Tallinnie?

Rzeczywiście, warto odwiedzić starówkę i kompleks uniwersytecki, podobnie jak rozległy ogród botaniczny, w którym byłam już kiedyś, latem. Tartu jest miastem z jednej strony studenckim, młodzieńczym, pełnym energii, z drugiej – spokojnym i sprzyjającym wypoczynkowi, zwłaszcza, że jest bardzo zielone. Ma ciekawą historię, w której nie brakuje wątków polskich. Warto przypomnieć, że dzisiejszy uniwersytet powstał na fundamentach kolegium jezuickiego założonego przez Stefana Batorego. A nadana przez tego króla flaga miasta po dziś dzień ma te same barwy, co polska, wygląda bardzo podobnie.

W Tallinie również pojawiłam się na kilka dni, już nie pierwszy raz, i muszę przyznać, że to miasto zawsze wywiera na mnie dosyć przygnębiające wrażenie. Wielu turystom na widok średniowiecznej starówki, odbiera mowę z zachwytu i bez wątpienia jest w niej coś baśniowego i pięknego. Na pewno warto odwiedzić ją zimą, w okolicach Bożego Narodzenia, kiedy wąskie uliczki pokrywa gruby śnieg, a na rynku trwa świąteczny jarmark. Generalnie jednak, Tallin, jak dla mnie, sprawia wrażenie miejsca szarego i zamkniętego, zadbanego, ale, rzec by można: bez rozmachu.

W konferencji wzięło udział dużo naukowców z Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Czech, Niemiec i Finlandii. O czym mówili, czy były jakieś tematy polskie albo bliskie Polsce, czy też skoncentrowali się na tematyce stricte bałtyckiej?

Przeważały tematy związane z językoznawstwem oraz kulturą i literaturą, głównie dotyczące samych krajów bałtyckich. Pojawiło się jednak kilka referatów, które traktowały o wzajemnych wpływach Litwy, Łotwy czy Estonii i innych krajów czy kultur. Mnie szczególnie zainteresowała prezentacja Renāte Misevičy-Trilličy z Uniwersytetu Łotwy, opowiadająca o rozmówkach polsko-łotewskich wydanych w latach trzydziestych ubiegłego wieku. W czasach międzywojennych wielu robotników rolnych wyjeżdżało na Łotwę do pracy sezonowej w gospodarstwach. Niektórzy zostawali już na stałe. W 1935 i w 1938 roku ukazały się dwie książki z rozmówkami, stworzone specjalnie dla takich robotników: pierwsza autorstwa Łotysza, Mārisa Avotsa, druga – Stanisława Kolbuszewskiego. Obie stanowią ciekawe źródło wiedzy zarówno językoznawczej, jak i kulturowej.

Jesteś doktorantką Katedry Bałtystyki Uniwersytetu Warszawskiego. Opowiedz czytelnikom Delfi czym się zajmujesz i jakie są Twoje plany naukowe?

Zajmuję się literaturą łotewską, ściślej: poezją awangardową w okresie międzywojennym. W centrum moich zainteresowań jest twórczość Aleksandrsa Čaksa, pierwszego łotewskiego poety, który wprowadził do rodzimej poezji tematykę miejską. Upowszechnił na Łotwie wiersz wolny, czerpał z futuryzmu oraz imażynizmu, a jego utwory mogą przywodzić na myśl poezję Majakowskiego czy Jesienina. Obecnie pracuję nad przekładami na język polski wierszy Čaksa oraz innych poetek i poetów epoki. Robię to, choć literatura łotewska i jej historia jest w Polsce prawie w ogóle nieznana, trudno znaleźć tłumaczenia czy publikacje na jej temat.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion