Na serwisie Phys.org możemy przeczytać, że władze Nowego Jorku podjęły już pierwsze kroki na drodze do unowocześnienia systemu publicznych telefonów – prezydent miasta, Bill de Blasio, ogłosił, że niebawem zostaną zlikwidowane wszystkie staroświeckie budki telefoniczne. W ich miejsce miasto postawi specjalne stanowiska z darmowym WI-FI.

Stacje w liczbie 10,000 połączone w system zwany LINK-NYC, zapewnią dostęp do bezprzewodowego internetu o zasięgu 150 metrów kwadratowych. Dodatkowo, stanowiska umożliwią wykonywanie lokalnych połączeń telefonicznych, będą posiadać zintegrowaną ładowarkę do telefonów komórkowych, a także pozwolą na szybki kontakt ze służbami ratowniczymi.

Brzmi to świetnie, ale zapewne niejednemu przyjdzie do głowy dość istotne pytanie: kto właściwie za to zapłaci? Jak się okazuje, nie zrobią tego mieszkańcy Wielkiego Jabłka. Stanowiska bowiem zostaną wyposażone w ekrany wyświetlające reklamy, i to właśnie one zasponsorują powszechną nowojorską sieć.

Co więcej, LINK-NYC nie tylko nie zmusi władz miasta do sięgnięcia do wspólnej kiesy, ale prawdopodobnie pomoże również ją napełnić. Według obliczeń de Blasio, w ciągu pierwszych dziesięciu lat funkcjonowania sieć ma przynieść (dzięki reklamom) nawet 500 milionów dolarów zysku. LINK-NYC będzie też wymagało kompleksowej obsługi, więc powstanie także około 150 nowych miejsc pracy.

To spore przedsięwzięcie jest rozwinięciem wcześniejszych eksperymentów – już od pewnego czasu bezprzewodowa sieć dostępna jest w podobnej formie w miastowych parkach oraz dzielnicy Chealsea. Teraz Amerykanie idą na całość i próbują objąć internetem całe miasto.

Jakub Zając

źródło: http://phys.org/news/2014-11-wifi-hubs-york.html