„Pierwszy raz poczułam jak to jest, że mam coś swojego, malutkiego. Naszego malutkiego” - oświadczyła w wywiadzie modelka. Później okazało się, że jednak to był tylko sen.
„To jest jakiś znak. Byłam bardzo uśmiechnięta. No jakiś fajny mały dzidziuś. Ja to wszystko przeżyłam. Nie było to takie straszne, jak sobie wyobrażam. Mówię sobie "O, to już czas Natalia, jak już się śnią takie sny, to trzeba zacząć o tym poważnie myśleć” - wyjaśniła Natalia Siwiec.
Część medioznawców sądzi, że to jest zwykły chwyt reklamowy. Bo wiadomo, że Natalia Siwiec lubi świecić się w mediach.