W najodleglejszych zakątkach przestrzeni międzygwiezdnej temperatura jest tak niska, że żadne chemiczne reakcje nie powinny mieć miejsca, przynajmniej według założeń klasycznej chemii – po prostu nie ma na to wystarczającej ilości energii. Czasopismo „Nature Chemistry” donosi jednak, że takowe się zdarzają i to zdecydowanie szybciej niż w przypadku temperatury dla nich potencjalnie odpowiedniej. Autorzy artykułu teoretyzują, że owe oddziaływanie chemiczne można wytłumaczyć jedynie fenomenem nazywanym zjawiskiem tunelowym.

Im temperatura jest niższa, tym wolniejsze są reakcje chemiczne, tym mniej energii jest zużywanej i tym mniej kolizji między molekułami przetwarza się na chemiczne wiązania. Odwołując się jednak do tez postawionych przez naukowców z Uniwersytetu w Leeds w Wielkiej Brytanii, niektóre reakcje mogą nie sprostowywać zasadom klasycznej chemii – zjawisko tunelowe jest bowiem procesem, w ramach którego cząsteczki przemieszczają się przez barierę reakcji (tj. energii wymaganej do jej zainicjowania), nawet jeżeli technicznie nie ma jej na tyle dużo, by taki proces rozpocząć.

Uczeni odtworzyli w warunkach laboratoryjnych skrajny chłód kosmosu, by przetestować metoksy, wysoce aktywne molekuły odkryte po raz pierwszy w kosmosie w zeszłym roku. A ponieważ gazy skraplają się na zimnych powierzchniach, stworzyli oni specjalną dyszę, by wystrzelić skolimowany (równolegle przetworzony) gaz z tą powierzchnią reagujący. Zaobserwowali jak metanol reaguje z innymi rodnikami wodorotlenowymi przy temperaturze -210 stopni Celsjusza (podobną temperaturę można odczytać np. z pyłu wytwarzającego się wokół gwiazd). Odkryli, że reakcja ta nie tylko generuje metoksy, ale również odbywa się 50-krotnie szybciej niż by miała w temperaturze pokojowej.

Naukowcy chcą teraz przeanalizować zachowanie innych alkoholowych reakcji w skrajnym chłodzie.