Badacze z Wielkiej Brytanii zaczęli na poważnie rozważać, czy otyłością nie można się też zwyczajnie zarazić. Ich ostatnie badania wykazały, że aż jedna trzecia zarodników bakterii działających w naszym przewodzie pokarmowym jest w stanie przetrwać po wydostaniu się z naszego organizmu na powietrze. Może to oddziaływać na osoby znajdujące się w otoczeniu, gdyż to, jakiego rodzaju bakterie znajdują się w naszych żołądkach, ma wpływ na naszą sylwetkę – zdrowsza flora bakteryjna pozwala łatwiej utrzymać normalną wagę. Pojawia się zatem hipoteza, że przebywając często w towarzystwie otyłej osoby, jesteśmy narażeni na niejako na, jakkolwiek niesmacznie by to brzmiało, „przechwycenie” szkodliwych bakterii, zwiększających nasze szanse na zdobycie paru niepotrzebnych kilogramów.

Nim zaczniemy podejrzliwie zerkać na naszych co puszystszych znajomych, warto zapamiętać, że to tylko teoria. O ile to, że zarodki rzeczywiście potrafią przetrwać na powietrzu, zostało potwierdzone, to kwestia tego, czy są w stanie przedostać się do drugiej osoby i tam w pełni rozwinąć pozostaje nierozstrzygnięta.

Naukowcy z Wysp mają zamiar bliżej zbadać ten problem i ostatecznie rozstrzygnąć prawdziwość teorii „zaraźliwej otyłości”, jednak to nie ona jest głównym przedmiotem ich badań. Głównym celem hodowania bakterii normalnie rezydujących w naszych żołądkach i jelitach poza ich „naturalnym” środowiskiem była chęć ich dokładniejszego zbadania. W laboratoryjnych warunkach bowiem łatwiej jest dokładnie przeanalizować ich genom. Co więcej, najbardziej interesujące egzemplarze mogą przechować na później, do bardziej wyspecjalizowanych eksperymentów. Dane zdobyte w ten sposób naukowcy chcą wykorzystać do stworzenia lepszych sposobów leczenia chorób jelitowych.