Wyszło na to, że charakterystyczne, pomarańczowe „kiepy” nie są do końca bezużyteczne. Trzeba tylko się do nich odpowiednio zabrać. TerraCycle, firma specjalizująca się w recyclingowaniu nietypowych materiałów, opracowała w tym celu specjalny proces, który stopniowo rozkłada niedopałki na czynnik pierwsze.

Najpierw oddzielane są części organiczne, takie jak papier czy tytoń. Elementy te lądują razem z podobnymi „żywymi” substancjami i przerabiane są razem na kompost do nawożenia ziemi w miejscach, gdzie nie rosną żadne uprawy (np. pola golfowe). Następnie na warsztat brane są filtry – maszyny TerraCycle sterylizują, a następnie rozdzierają na małe kawałeczki, które potem lądują z podobnymi sobie resztkami. Mieszanka ta przetapiana jest później na niskiej jakości plastik, z którego robione są między innymi dostawcze palety.

Z „papierosowego” plastiku robione są również inne przedmioty, takie jak frisbee czy – o ironio – popielniczki. Żeby jednak stworzyć coś tylko i wyłącznie z niedopałków, potrzebne są ich ogromne ilości. 1 kilogram plastiku wymaga aż 2000 wypalonych papierosów. Z tego powodu nie zapowiada się, by poza wyspecjalizowaną w takich działaniach firmą ktoś inny zajął się tego typu recyclingiem na większą skalę – byłoby to po prostu nieopłacalne.

TerraCycle może pozwolić sobie na taką filantropijną działalność. Ich dzieło wspierane jest bowiem przez różne organizacje, w tym również korporacje zajmujące się produkcją papierosów. Dzięki ich wsparciu TerraCycle stać na stawianie w miastach specjalnych koszy na niedopałki, których zawartość później przerabiana jest na różne pożyteczne rzeczy. Na razie firma operuje tylko w Stanach Zjednoczonych, ale, kto wie, może ktoś podchwyci ten pożyteczny pomysł i w naszych stronach?