W najnowszych sondażach w górę pnie się partia UKIP. Ugrupowanie, któremu przewodzi charyzmatyczny Nigel Farage, swoim głównym punktem programu wyborczego uczyniło walkę z imigrantami na Wyspach. Niestety, częstym przykładem podawanym przed przedstawicieli UKIP są Polacy. Jak widać taka retoryka przemawia jednak do wyborców w UK, którzy swój głos chcą oddać właśnie na Farage'a i spółkę.

Do grona przeciwników imigrantów dołączył ostatnio bardzo mocno David Cameron. Z zapowiedzi obecnego premiera wynika, że po ponownym dojściu do władzy Cameron zamierza uszczelnić granice i nie wpuszczać kolejnych przybyszów z UE, zwłaszcza z państw, które dopiero pretendują do grona Wspólnoty Europejskiej.

W weekend zdecydowaną wypowiedzią zaskoczył z kolei Boris Johnson. Burmistrz Londynu, który również należy do rządzącej Partii Konserwatywnej, zaatakował Davida Camerona i wypomniał mu niedotrzymanie obietnicy, w myśl której napływ imigrantów miał zostać ograniczony do 10 tysięcy rocznie. Dla przypomnienia, według ostatnich danych wynosi on ok. 200 tys.!

Johnson, który dotychczas wypowiadał się o imigrantach dosyć przychylnie, zaapelował do władz w UK o bardziej zdecydowanie działania. - Powinniśmy dotrzymać obietnicy i ograniczyć imigrację. Jeśli tego nie zrobimy, a nowe państwa wejdą do UE, powtórzy się sytuacja z 2004 roku, kiedy Wielka Brytania została zalana Polakami. Jeśli nie uda się nam dotrzymać obietnicy to powinniśmy wystąpić z UE – nie przebierała w słowach Johnson.

Z kolei Harriet Harman, przedstawiciela Partii Pracy, zapowiedziała, że za rządów labourzystów imigranci będą musieli przejść obowiązkowe testy językowe, zanim dostaną pozwolenie na stały pobyt i pracę w UK. Ponadto musiałoby upłynąć znacznie więcej czasu niż obecnie, aby obcokrajowcy mieli możliwość aplikowania o jakiekolwiek benefity w Wielkiej Brytanii.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion