Wówczas Finowie nagle kupili ponad sto czołgów, kilkanaście myśliwców zaczęło patrolować niebo nad krajami bałtyckimi, a wojskowe okręty USA wpłynęły do Morza Czarnego.

Zawsze nie rozumiałam pewnej sprawy, jak w takim multikulturowym środowisku jak USA, podzielonym na 50 Stanów, z których każdy ma swoje przepisy ruchu drogowego, różne podatki czy nawet Kodeks Karny, można mieć na tylko jednolitą tożsamość w kwestii obrony.

Nie twierdzę, że Amerykanie jedzą takie same hamburgery i oglądają tę samą telewizją. Naprawdę, nie. Jednak mają to, co ich łączy – amerykańskie marzenie i obronę – wspólnego wroga.

W odróżnieniu od nich, my, w Europie w ostatnim czasie przyzwyczailiśmy się głośno mówić tylko o tym, co nas łączy, a nie dzieli. Polityka zagraniczna była zadaniem dwustronnym i każdy wybierał samodzielnie, z kim walczyć, a z kim handlować. Liderzy Europy w obliczu kryzysu na Ukrainie na razie są zgodni, a narody?

Szefowie największych niemieckich spółek proszą kanclerz Angelę Merkel nie zaostrzać sankcji względem Rosji. Część krajów południowych uczestniczy w ekonomicznym forum w Sankt Petersburgu i polepsza stosunki ekonomiczne. Business as usual. Oznacza, że nasze, Europejczyków, pojęcie zagrożenia bardzo się różni. Nie mamy jednolitego wyobrażenia o niebezpieczeństwie. A jeśli nie mamy, to jak się obronimy?

Jak się możemy zjednoczyć, kiedy jeden widzi zagrożenie, a drugi – możliwości? Najlepszym przykładem była sprzedaż francuskich okrętów wojskowych „Mistral” dla Rosji. Francja poprosiła nie wprowadzać sankcji wobec Rosji aż transakcja nie zostanie sfinalizowana.

Naukowcy badający kwestię propagandy i wojny nowoczesnej twierdzą, że w centrum konfliktów przyszłości będzie człowiek cywilny, ponieważ dzisiejsza wojna jest prowadzona bez jasne wojska. Przy pomocy procesów komunikacji można stworzyć ludziom nowe wartości, które popchną go do wojny domowej. Dlatego nasze przekonania, jasne wartości i określenie wyraźnego celu jest siłą naszego państwa. Nie wierzycie? Przypomnijcie islamskich ekstremistów, którzy przy pomocy dwóch samolotów zdołali zniszczyć wiarę Zachodu i wciągnąć do wieloletniej wojny.

Czy jesteśmy patriotami Europy? Jak bardzo? Czy bronilibyśmy, na przykład, Polaków przed agresorami zarazem przyjmując, że jest agresja przeciwko nam? A czy bronilibyśmy, na przykład, Portugalczyków albo Cypryjczyków? Przyszedł czas na wzmocnienie swojej tożsamości. Gdyż obecnie żołnierz amerykański szybciej przyjdzie z pomocą niż Europejczyk, ponieważ wie, że broni demokracji i z jakim wrogiem walczy.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (46)