Tak się porozumieli. Jak wiadomo jedno miejsce zostanie obsadzone dopiero wiosną z uwagi na odwołanie wyników wyborów w okręgu Jeziorasy-Wisaginia. To dość bezpieczna większość dlatego raczej należałoby wykluczyć poszukiwanie kolejnego koalicjanta. To zawsze wymaga kolejnych kompromisów programowych co przy trzech partiach już zawiązujących koalicję, większego sensu nie ma.

Czwarta partia nie jest potrzebna, a kompromisy i tak już będą musiały być znaczne w każdej z tych trzech partii. Nie mówiąc już o podziale stanowisk. Sytuację jednak do góry nogami wywróciło stanowisko Prezydent Grybauskaite. Ona nie chce w rządzie Partii Pracy i już. Zatem należy się liczyć z całkiem realnym vetem Prezydent wobec proponowanego rządu. Jest to duża komplikacja mogąca nawet doprowadzić do ponownych wyborów. Bo zwycięscy socjaldemokraci mają kilka możliwości. Mogą szukać na tyle szerokiej koalicji jednak bez konserwatystów, ale z Partią Pracy, aby móc obalić ewentualne veto Prezydent. To bardzo osłabia skuteczność przyszłego rządu. Kompromisy tak dalekie, że właściwie rozmycie programów wszystkich partii jakie do koalicji wejdą. Choć szanse na współrządzenie przez AWPL przy tym wariancie bardzo rosną.

Drugim wyjściem dla socjaldemokratów jest dać się wepchnąć w egzotyczną koalicję z konserwatystami. To dla nich jednak niezwykle ryzykowne bo w końcu wygrali wybory na opozycji wobec konserwatystów. To co pozostaje? Rząd mniejszościowy? Chyba najgorszy wariant. Względnie rezygnacja z tworzenia rządu i niech się Grybauskaite martwi komu tę misję powierzy. A wtedy powierzy zapewne konserwatystom i od nowa liczenie głosów. W sumie tak naprawdę mało na dzisiaj wiemy choć po wyborach.
Co do AWPL to jej szanse na wejście do koalicji rządzącej w chwili obecnej są niezależne tylko od niej ale od rozwoju sytuacji.

Jak zatem ocenić wynik wyborczy AWPL? Z jednej strony niewątpliwy sukces. Osiem mandatów teraz przy trzech w poprzedniej kadencji; sukcesem jest. Po raz pierwszy AWPL przekroczyła 5% próg wyborczy. Jednakże optymistyczne zapowiedzi objęcia kilkunastu mandatów okazały się nierealne. Wejście do koalicji rządzącej i objęcie kilku ministerstw, jak na razie okazują się bardzo mgliste. Co w przypadku niepowodzenia wejścia do koalicji, może stanowić problem za cztery lata. Bo partia będąca w opozycji ma dość nikłe szanse na realizację swoich programowych zapowiedzi. W tych wyborach potencjalny elektorat AWPL bardzo się zmobilizował. Ma zatem prawo oczekiwać jakiś z tego zysków. Gdy ich nie będzie za cztery lata już o mobilizację będzie trudniej. Szczególnie, że raczej trudno będzie liczyć na „pomoc” ze strony wygranej partii jaką dawali konserwatyści swoją polityką wobec mniejszości narodowych. Polityka ta prawie na pewno (przy tworzeniu rządu wokół socjaldemokratów!) ulegnie złagodzeniu. Oczywiście do idealnej sytuacji w tej kwestii droga ciągle jest daleka, ale raczej nie będą otwierane nowe pola konfliktów tak jak to robił poprzedni rząd.

Odrębnej analizy wymaga to kto faktycznie na AWPL głosował. Co pozwoli odpowiedzieć na pytanie czy przedwyborcze manewry tej partii przyniosły odpowiedni skutek. Wydawałoby się że odpowiedź jest oczywista – Tak, przyniosły skutek. Moim zdaniem nie jest to jednak tak oczywiste w każdym wymiarze. Zmiana retoryki poprzez jej złagodzenie, mogły pomóc. Przesunięcie akcentów na sprawy ogólnokrajowe i gospodarcze jako pierwsze kosztem znajdujących się na drugim planie spraw mniejszości narodowych już jest bardziej dyskusyjne. Biorąc pod uwagę to, że wygląda na to iż na listę AWPL głosowali głównie Polacy i Rosjanie. Niepowodzeniem zakończyło się pozyskanie większej liczby wyborców litewskich w skali kraju. Wskazują na to właśnie wyniki drugiej tury wyborów. AWPL ciągle nie jest do zaakceptowania przez nawet względnie liberalnego wyborcę litewskiego. Choć lokalne zwycięstwo Tamašunienė która na opozycji wobec Partii Pracy uzyskała jednak w drodze wyjątku, trochę głosów litewskich może jakoś rokować na przyszłość.

Mimo tej lokalnej wygranej o znaczącym sukcesie w tym pozyskiwaniu Litwinów trudno mówić. Jest to skutkiem wielu lat zupełnie innego pozycjonowania się tej partii wobec społeczności litewskiej. Trudno jest to odmienić w ciągu kilku miesięcy. Szczególnie kiedy firmują to te same twarze. Na zmianę liderów (bo to nie tylko kwestia samego Tomaszewskiego) się nie zanosi. Bo niby jak? W końcu posłowie są wybrani tacy jacy są. Czy partia będzie dalej kontynuować ten kurs, jest pytaniem na które trudno obecnie o jednoznaczną odpowiedź. Ryzyko jest duże, koszty i konieczne działania też niemałe a efekt wcale nie pewny.

Pewnym natomiast wydaje się kontynuowanie sojusz z Aliansem Rosjan. Aby to ugruntować konieczne jest zapewnienie miejsca w Sejmie Irinie Rozowej - jego liderce. Ktoś z już wybranych będzie musiał jej miejsca ustąpić. Moim zdaniem tą osobą będzie Jedziński. Waldemar Tomaszewski pozostanie w europarlamencie czyli Jedziński wejdzie do Sejmu. Jednakże zrezygnuje na rzecz Rozowej właśnie. Stanie się tak z kilku względów. Zbigniew Jedziński jest w-ce przewodniczącym AWPL. Choć wydawałoby się logiczne aby znalazł się w Sejmie to właśnie może świadczyć na jego niekorzyść. Niekoniecznie liderowi musi zależeć na umacnianiu pozycji swego zastępcy. Każdy lider partii stara się mieć takiego zastępcę aby nie był on następcą. Zresztą sam Jedziński jak dotąd nie zdradzał specjalnych ambicji do „pchania się na afisz” czyli pierwszego medialnego szeregu.

Te miejsca okupowali Tomaszewski, posłowie może Pani Rekść, niektórzy radni. Nazwisko Jedzińskiego pojawiało się bardzo sporadycznie. Poza tym ma on dość dobrą posadę poza Sejmem no i ostatecznie jednak o własnych siłach do Sejmu się nie dostał. Stawiam zatem na rezygnację Zbigniewa Jedzińskiego. Jednakże taki wariant będzie w przypadku kiedy AWPL do koalicji nie wejdzie. Gdy jednak wejdzie to Tomaszewski będzie chciał być na miejscu zatem nie zrezygnuje. Wtedy na jego miejsce do europarlamentu wejdzie Mincewicz. W Sejmie jednak ktoś inny będzie musiał zrezygnować. Wydaje mi się że wtedy będzie to Wanda Krawczonok ale możliwe, że Kwiatkowski albo Mackiewicz. Bo ta pierwsza ma małe doświadczenie w parlamencie za to bardzo się przyda na dotychczasowej funkcji w samorządzie wileńskim.

Dalej prowadząc „Biuro prasowe AWPL”. Ci dwaj dalsi mają swoje organizacje (Macierz Szkolna i ZPL) zatem i tak mają co robić. Sprawa jednak jest zdecydowanie bardziej otwarta i na każdego może paść. Wtedy na miejsce tego kto się zdecyduje ustąpić wejdzie Jedziński a on zrzeknie się na rzecz Rozowej.

A sama AWPL ma przed sobą poważne zadania. Musi „czaić się” na swą szansę aby wejść do koalicji z możliwe dużymi zyskami. Względnie jeśli uzna propozycje za nieopłacalne, trwać w opozycji. Wtedy tak się ustawić w opozycji aby też coś zyskać. Jak będąc w opozycji nie roztrwonić poparcia jakie w tych wyborach uzyskała? Zadanie nie łatwe ale będące sprawdzianem rzeczywistych umiejętności politycznych wybranych posłów. Wydaje mi się że w obecnym Sejmie AWPL (jeśli będzie w opozycji) podniesie sprawy światopoglądowe (aborcja?) w tym upatrując niszy dla siebie jako partii opozycyjnej.

W każdym razie walka o rzeczywisty wpływ na sprawy ogólnokrajowej przez tę partię ciągle trwa. Przyznajmy, że jest coraz ciekawsza i właściwie każdy wariant jest możliwy. Trochę szkoda, że choć jest to dość zajmujące to jednak nie są to najważniejsze wyzwania przed jakimi Litwa stoi. Bezrobocie, emigracja, kiepska sytuacja gospodarki i tak dalej. Te jednak jak na razie będą usuwane w cień bo najpierw będą zabiegi o to kto z kim i …za ile.