Konserwatyści wyszli z nową ideą, w myśl której na imigrantów w Wielkiej Brytanii nałożono by kolejne ograniczenia ilościowe. Limity dotyczące liczby osób przekraczających brytyjską granicę mają objąć państwa, które dopiero wejdą w szeregi Unii Europejskiej, tak jak Turcja czy Albania, ale również najbiedniejsze państwa członkowskie. Czy dany kraj zostałby objęty limitem decydowałby tzw. poziom zamożności.

Oznacza to, że stopień rozwinięcia gospodarki i ekonomii, a zwłaszcza wysokość rodzimych zasiłków oraz stawek płacy byłby porównywany z tym, który obowiązuje na terenie Zjednoczonego Królestwa. Gdyby z porównań wynikały spore rozbieżności, to na obywateli danego państwa nałożony by został limit. Nadal mogliby oni wjeżdżać bez problemów na Wyspy, ale już nie w takich ilościach jak dotychczas. Najbardziej zagrożone są w tym momencie Rumunia oraz Bułgaria, jeden z najbiedniejszych państw członkowskich wspólnoty europejskiej. Nie ma jeszcze natomiast dokładnych danych dotyczących Polski.

Ograniczenie liczby przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii imigrantów z krajów Europy było jednym z głównych założeń rządu Davida Camerona w tej kadencji. Do tej pory tę walkę przegrywali i wszystko wskazuje jednak na to, że tak będzie i w tym roku. Według polityk Anne Soubry rocznym celem kolacji rządzącej było ograniczenie przyjazdów do 100 tys. Jednak biorąc pod uwagę okres od marca 2013 do początku czerwca, liczba ta już wynosi blisko 300 tys.

Według statystyk BBC, większość to mieszkańcy krajów byłego Bloku Wschodniego, którzy do Unii Europejskiej przystąpili w maju 2004. Oficjalnie jest ich już zatrudnionych na Wyspach nieco ponad 800 tysięcy.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion