Od 2 do 4 sierpnia małe miasto położone nad brzegiem Odry zamieniło się w rozległe pole namiotowe dla 700 000 ludzi. Atmosferę święta można było poczuć już od pierwszych chwil otwarcia festiwalu przez polskiego i niemieckiego prezydentów . Obecność takich polityków jak Bronisław Komorowski i Joachim Gauck nadała ceremonii podniosły, uroczysty ton międzynarodowego wydarzenia.

Festiwal odwiedzany jest przez wielu obcokrajowców, z których większość to Niemcy, ale można się też natknąć na przedstawicieli państw niemal całej Europy. Przystanek Woodstock nie uszedł uwadze nawet za oceanem. W raporcie Departamentu Stanu USA na temat tolerancji religijnej na świecie, napisano o współpracy festiwalu z organizacją pozarządową „Nigdy więcej” zwalczającą dyskryminacje rasowe i etniczne oraz o akcji „Wykopmy rasizm ze stadionów” czy meczach piłki nożnej z udziałem osób z różnych państw świata mieszkających w Polsce.

Estrada przypominała prawdziwe, ryczące monstrum

Niemal bezkresne tłumy przewijały się co dnia przez teren festiwalu w każdym z możliwych kierunków. Masy kolorowo ubranych ludzi, długie fryzury, irokezy, skórzane kurtki i ćwiekowane pasy - jak co roku moda na festiwalu pozostaje niezmienna, a przedstawiciele najrozmaitszych subkultur łączą się w wspólnym słuchaniu muzyki. Podczas XVIII. odsłony Festiwalu, organizowanego przez Jurka Owsiaka – założyciela Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wysłuchać można było kilkudziesięciu zespołów z Polski i świata. Wykonawcy grali na dwóch scenach - dużej i nieco bardziej kameralnej – folkowej.

Główna woodstockowa estrada przypominała prawdziwe, ryczące monstrum. By wybudować tę jedną z największych scen świata wysoką na 16 metrów i szeroką aż na 62 metrów potrzeba było 2 tygodni. Dla komfortu uczestników znajdujących się dalej od sceny po obu stronach konstrukcji umieszczono telebimy o wymiarach 10 na 5 metrów. Tradycją jest, że uczestnicy festiwalu ozdabiają przód sceny swoimi flagami, nie inaczej było i tego roku. Kolorowa jak tęcza i głośna budowla stała się pulsującym sercem festiwalu Przystanek Woodstock. To pod nią zbierały się rzesze by wysłuchać prawdziwych gwiazd muzyki.

Pierwszym woodstockowym koncertem powitał fanów reggae Vavamuffin. Prawdziwy popis charyzmy i ducha rock’n’rolla dał szwedzki Hardcore Superstar. Nie inaczej było z industrialowym Ministry z USA, którego muzyka zapierała dech u tańczących w energicznym pogo. Potem nastąpiła chwila relaxu ze spadkobiercą korony króla reggae – Boba Marley’a. Jego najmłodszy syn – Damian Marley zaśpiewał kilka przebojów ojca, a „One Love” i „Get Up Stand Up” wywołały tyle samo entuzjazmu co jego własne piosenki. Po nich wystąpili członkowie punkowego Antiflag rodem z Ameryki, zaś czwartkowe granie zakończyli goście z Wielkiej Brytanii. The Qemists zaskoczyli zebranych bogactwem elektronicznych dźwięków skojarzonych z rockowymi rytmami.

Bombowy popis dała rockowa Luxtorpeda

Piątek zapukał w dachy namiotów deszczem. Utrzymująca się od rana dżdżysta pogoda nie zdołała przyćmić jednak koncertów grupy Bethel, która wystąpiła na dużej scenie jako laureat plebiscytu Złotego Bączka sceny folkowej za ubiegły rok. Złoty Bączek jest festiwalową nagrodą przyznawaną najlepszym zdaniem publiczności wykonawcom. Promienie słońca przebijające się przez chmury spotkały się z prawdziwym aplauzem mieszkańców wielu podtopionych namiotów. Spontaniczne brawa rozległy się po całym obozowisku.

Legenda polskiego punk rocka The Analogs przyciągnęły masy, nie inaczej było z łączącym góralski folklor z dupstepem i elektroniką Gooralem. Skaczący ludzie nie opadli z sił i z pełną werwą powitali metalowy Machine Head, którego wokalista Robb Flynn nie mógł znaleźć słów by opisać panującą pod sceną atmosferę. Kolejnym wykonawcą tamtego wieczoru byli członkowie Asian Dub Fundation z Wielkiej Brytanii łączący wiele gatunków muzycznych i stylów.

Bombowy popis dała rockowa Luxtorpeda, która w ubiegłym roku miała okazję grać w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Zespół podczas występu otrzymał nagrodę Złotego Bączka dużej sceny. Warto nadmienić, że zagranicznym zespołem, który zdobył tę nagrodę było australijskie Airbourne. Piątkowe koncerty zakończył występ Shantel & Bucovina Club Orkestar. Bałkańskie brzmienia artystów spotkały się z prawdziwym entuzjazmem woodstockowiczów.

Moc sobotnich koncertów rozpoczęła się występami polskich zespołów Hope, Eris Is My Homegirl oraz Planu. Potem nadszedł czas na Dubioza Kolektiv z Bośni i Gercegowiny. Co ciekawe zespół trafił na Woodstock z programu wymiany talentów i został zaproponowany przez macedoński festiwal Taksirat. Rock w wykonaniu Elektrycznych Gitar skłonił do wspólnego śpiewu tysiące obozowiczów, którzy znali większość tekstów znakomicie na pamięć. Największe przeboje grupy Kuby Sienkiewicza wypełniły scenę ożywczą energią, którą wykorzystali także członkowie niemieckiego In Extremo. Folk metalowa grupa rozruszała zebranych by wysłuchać ich koncertu melodiami nawiązującymi do średniowiecznych pieśni połączonymi z ciężkimi aranżacjami. Był to jednak dopiero przedsmak przed tym, co czekało uczestników XVIII Przystanku Woodstock. Brytyjskie The Darkness z niewiarygodnie żywiołowym wokalistą Justinem Hawkinsem, który nawet zdążył zmienić garderobę. Glamrockowe utwory zaśpiewane falsetem nadały temu show niesłychanej atmosfery. „To najlepszy koncert w moim życiu” – mówił ze sceny wokalista.

Prawdziwą gwiazdą wieczoru była szwedzka grupa Sabaton, która zdecydowała się nagrywać swój występ na potrzeby płyty DVD. Jurek Owsiak zapowiedział widowisko i zaprawdę tak właśnie się stało. Fajerwerki, wybuchy płomieni w takt utworów traktujących o wojnie porwał rozemocjonowany tłum skandujący nazwę zespołu w każdej przerwie. Wokalista grupy Joakim Brodén nie ukrywał radości z powodu występu przed festiwalową publicznością, kilka razy wprost nie mógł znaleźć słów by opisać odbiór woodstockowiczów. „To było po prostu niesamowite, albo zwariowane, albo szalone!”– skomentował artysta. Pochwalił się także znajomością kilku polskich zwrotów, z których każdy wywoływał burzę oklasków. Perłą w koncertowym repertuarze gwiazd z Szwecji był utwór „40:1” traktujący o polskich żołnierzach poległych w bitwie pod Wizną nazywaną „Polskimi Termopilami.”

To właśnie podczas jego wykonywania od sceny rozwinięta była Narodowa Flaga Sektorowa mająca 52 m szerokości i 30 m wysokości. Flaga niesiona była na rękach tysięcy uczestników festiwalu, falując podczas niezapomnianego widowiska. Występ zakończony pokazem fajerwerków nie był jednak ostatnią atrakcją tego dnia. Ostatni woodstockowy występ odegrało My Riot z Piotrem „Glacą” Mohamedem – obdarzonym niezwykłą charyzmą wokalistą rockowym. Podczas koncertu na scenie pojawili się także goście tacy jak Orion z Behemotha, Zbigniew Krzywański z Republiki i raper Peja.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (24)