W połowie ubiegłego sezonu Žalgiris Wilno podpisał kontrakt z dwoma Polakami. Trenerem został Marek Zub, który zamienił pracę w kadrze narodowej Polski na Wilno, a napastnikiem Kamil Byliński, który ma duże szanse na miano najlepszego strzelca A ligi. Od lutego do „polskiej” ekipy dołączył Jakub Wilk z Lecha Poznań.

„Największym z moich osiągnięć, to mistrzostwo Polski w 2010 roku zdobyte z Lechem Poznań, zdobyliśmy Puchar Polski, Superpuchar. W starych rozgrywkach europejskich czyli w Pucharze UEFA awansowaliśmy i wyszliśmy z grupy. Podobnie było i z nową edycją czyli z Ligą Europy. To był wielki sukces Lecha, bo dawno polski klub w europejskich rozgrywkach nie zachodził tak daleko. Epizodycznie (trzy razy) zagrałem w kadrze narodowej” - o swoich osiągnięciach PL DELFI opowiadał Jakub Wilk.

„Do Žalgirisu trafiłem przypadkowo. W końcu ubiegłego roku pertraktowałem ze szwajcarskim klubem. Ich trener widział mnie w drużynie, jednak klubem zarządza 7 – 8 prezesów, którzy ostatecznie przegłosowali nie na moją korzyść, więc wróciłem do Poznania. Dowiedziałem się, że w Wilnie pracuje trener Zub i otrzymałem od niego propozycję. Wiadomo, że w moim wieku pół roku bez treningów, bez meczów, to strzelenie „samobója”, więc przyjąłem ofertę Žalgirisu. Oczywiście, jeśli chodzi o poziom litewskiej ligi, o stadiony, w porównaniu z Polską, można to nazwać krokiem do tyłu, ale czasami trzeba zrobić krok do tyłu, żeby później zrobić dwa do przodu” - swój wybór tłumaczył nowy nabytek Žalgirisu.

Polski tandem 2K

W jednym z ostatnich meczów Biliński strzelił dwie bramki, a Wilk zaliczył rezultatywną asystę oraz strzelił jedną bramkę. Litewska prasa momentalnie nazwała ich „polski tandem 2K”. „K” - to pierwsza litera imion piłkarzy (Jakub zdrobniale – to Kuba).

„Fajnie, że ludzie zaczęli nas w ten sposób kojarzyć. Będziemy musieli teraz ciężko pracować, żeby te 2K było ważnym ogniwem zespołu, żeby potwierdzić, że 2K jest silnym punktem zespołu” - powiedział PL DELFI Kamil Biliński.

„Miło, że kibice, prasa już nas tak nazwali. Kamil jest napastnikiem, ja jestem pomocnikiem, więc moją rolą jest stwarzanie napastnikom okazji do strzelenia bramki. Pomocnik bardziej cieszy się z rezultatywnej asysty niż ze strzelonej przez siebie bramki” - dodał Wilk.

„Nie szukałem specjalnie piłkarza z Polski, tylko szukałem dobrego piłkarza. Kuba jest dobrym zawodnikiem i na pewno będzie oporą tandemu 2K. Przyjście Kuby odczuł również Kamil, bo wiadomo swój jest swój i nie tylko na boisku, ale i w towarzystwie” - o nowym tandemie swoje zdanie PL DELFI wypowiedział Marek Zub, trenerŽalgirisu.

Plany na sezon

Trójka Polaków jest zgodna co do planów na ten sezon. Wszystkim się marzy mistrzostwo Litwy, Puchar Litwy oraz pomyślny start w rozgrywkach europejskich. W ubiegłym sezonie, po objęciu stanowiska trenera przez Marka Zuba, Žalgiris z 17 meczy wygrał 16 i raz zremisował. Do mistrzostwa kraju zabrakło tylko jednego punktu.

„W ubiegłym sezonie zabrakło jednego punktu do mistrzostwa kraju, więc najważniejszym z planów jest zdobycie tego jednego punktu czyli zdobycie upragnionego mistrzostwa Litwy. Następnie, to dobry występ w rozgrywkach ligi europejskiej” - zaznaczył Biliński.

„Trochę już sprzykrzyło się to drugie miejsce, więc planujemy poważnie powalczyć o mistrzostwo Litwy. Jeden cel już zrealizowaliśmy wygrywając w marcu Superpuchar, a w najbliższych tygodniach czekają nas bardzo ważne mecze w związku z Pucharem Litwy” - wtórował trener.

Polska i chorwacka „mafia”

W trakcie rozmowy obok przechodził piłkarz Chorwat Luka Peric, który w naszą stronę rzucił żartobliwe „o, polska mafia”.

„To są takie nasze żarty. Chorwatów w klubie jest czterech i my ich też nazywamy „chorwacką mafią”. To są dobre, koleżeńskie żarty” - śmiał się Biliński.

„Z „polską mafią”, to są tylko żarty. Patrząc na chorwacką, to jest ona zdecydowanie większa. Tak samo określamy „litewską mafię” czyli piłkarzy litewskich” - wtórował mu trener.

Atmosfera w drużynie i w Wilnie

Zub i Biliński w Wilnie są od już ponad pół roku, więc zdążyli się zaadaptować się, natomiast Wilk do Žalgirisu dołączył tylko przed kilkoma tygodniami.

„W Wilnie jestem tylko od końca lutego. Prawie nic jeszcze nie widziałem, tylko tyle ile na spacerze z małym synkiem. Udało nam się zwiedzić starówkę, może przy lepszej pogodzie uda się zwiedzaniu poświęcić więcej czasu. Wilno trochę podobne do Poznania, w którym grałem” - opowiadał Wilk.

„Razem z narzeczoną mieszkamy w Wilnie już od ponad pół roku, ale udało nam się bardzo szybko zaaklimatyzować w Wilnie. Miasto jest bardzo piękne, szczególnie starówka i wzgórze z wieżyczką (wieża Gedymina – PL DELFI). Jednak podstawowym zadaniem jest gra w piłkę, a nie zwiedzanie, więc Wilno poznaję dorywczo. Jedyna zmiana za te pół roku, to że przyszedł do klubu Kuba i jest nas teraz, razem z trenerem, trzech Polaków i reszta traktuje nas tak samo jak Litwinów czy Chorwatów. Nie ma żadnej dyskryminacji.” - tłumaczył Biliński.

„Powtórzę wypowiedź sprzed pół roku. Mieszkam w Wilnie i czuję się tu jak u siebie, za te pół roku nic się praktycznie nie zmieniło, z tą tylko różnicą, że coraz więcej zaczynam rozumieć język litewski. Okres od ostatniej rozmowy upłynął pod znakiem adaptacji, ale nie za bardzo do czego się adaptować. Wszyscy ludzie, stosunki z nimi są bardzo podobne do tych co mam w domu” - podkreślił trener Zub.

Rodzina

Problemem, z którym często spotykają się zawodowi piłkarze, to relacje rodzinne. Powstaje pytanie czy żona, narzeczona pojedzie za swoim ukochanym na inny koniec świata.

„Moja narzeczona już dawno oświadczyła, że pojedzie tam, gdzie otrzymam ofertę. Ona rozumie, że mój zawód może mnie zarzucić na inny koniec świata. W przypadku wyjazdu do Wilna, narzeczona była już przygotowana na wyjazd, wprawdzie do Szwajcarii, ale przyjechała do Wilna, trochę pozwiedzała, spodobało się jej, więc moja rodzina jest szczęśliwa, a to jest najważniejsze” - powiedział Wilk.

„Z Sandrą, narzeczoną, przeżyliśmy już nie pierwszą przeprowadzkę, więc jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ona rozumie, że specyfikę mojej pracy. Również zaakceptowała Wilno i nie żałuje tego kroku. A w sierpniu w Polsce pod Płockiem mamy zaplanowany ślub” - pochwalił się Biliński.

Rodzina trenera Zuba pozostała w Warszawie.

„Chciałbym do Wilna sprowadzić rodzinę, ale w moim przypadku istotniejsza jest nauka córki, która kończy gimnazjum i nie sposób teraz zmienić lokacji. Podobnie jest sprawa i z żoną, która pracuje w Warszawie. Z drugiej strony nie jest odległość, która mogłaby sprawiać kłopoty” - nie ubolewał Zub.

Polonia Wilno

Już drugi sezon w litewskiej I lidze występuje Polonia Wilno, która narodowościowo powinna być bliska zawodnikom z Polski.

„Nie wiedziałem, że w I lidze jest polska drużyna, ale jest to bardzo fajnie. Miły akcent polski w piłce litewskiej” - cieszył się Wilk.

„Ostatnio grali z naszą młodzieżą, z Žalgiris – 3, i wygrali z nimi 2:1. Nie udało mi się obejrzeć meczu, więc wiem tyle, że taka drużyna istnieje” - powiedział Biliński.

„Miałem okazję oglądać mecz inauguracyjny I ligi, w którym Polonia wygrała z naszą młodzieżą. W Žalgiris – 3 grają nastoletni chłopcy i trochę ich na wyrost zgłosiliśmy do I ligi, ale ta rywalizacja ze starszymi, dorosłymi piłkarzami w przyszłości im pomoże. Natomiast Polonię widziałem w sparingu przed sezonem i mogę powiedzieć, że ta drużyna jest ciekawa, ma kilku dobrych piłkarzy bardzo zaangażowanych w grę. Mają dużą grupę kibiców. Wiem, z jakimi problemami boryka się klub, bo mam kontakt z prezesem Stefanem Kimso, ale patrząc, jak walczą o przetrwanie, to jest godne podziwu działania i zachowanie” - pochwalił Polonię Wilno Zub.
Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (17)