Skąd pochodzisz? Gdzie uczyłaś?

Urodziłam się i nadal mieszkam w Wilnie. Najpierw ukończyłam Szkołę Średnią im. Władysława Syrokomli, a później Filię Uniwersytetu w Białymstoku w Wilnie i magisterkę z ekonomii w samym Białymstoku.

Jesteś Polką, masz blond włosy, imiona Barbara i Diana, a skąd się wzięło nazwisko Gamkhitashvili?

Nazwisko mi zostało po nieudanym związku małżeńskim i w pracy twórczej go nie używam. Nie chcę, aby mnie z nim kojarzono. Wybrałam pseudonim Milagros Xaotai i z nim wychodzę do ludzi.

Co oznacza Milagros Xaotai?

Milagros po hiszpańsku cud. Jestem dana ludziom jako niosąca cud (śmieje się – PL DELFI), a xaotai nic nie znaczy. Miałam problem z klawiatura i wbijając BASKAG wydawało xaotai i tak w ciągu pół roku. W końcu dodałam te słowo do swego pseudonimu Milagros.

A dlaczego nie chcesz zmienić nazwiska?

Ogólnie ono mi nie przeszkadza. Być może w przyszłości wyjdę drugi raz za mąż i wtedy zmienię nazwisko, bo teraz za dużo biurokracji przy zmianie.

Nagrałaś dwie piosenki?

Nagrałam dwie piosenki, do których sama napisałam teksty. Teksty są w języku litewskim. Na oryginalną muzykę niestety nie mam środków finansowych, bo nawet najtaniej i po znajomości jedna piosenka kosztuje około 1300 litów, więc, jak to robi większość gwiazd litewskiej estrady, wybrałam pasujące do tekstów kawałki muzyczne i po lekkiej aranżacji nagrałam te piosenki. Pierwsza muzyka pochodzi z musicalu „Chicago”, a druga, to utwór Beyonce.

O czym są te piosenki?

Do muzyki Beyonce dodałam teksty o nieszczęśliwej miłości, a drugi tekst jest bardziej na luzie: poszliśmy na miasto, zabawić się, napić się.

Czy planujesz nagranie teledysku?

Może w przyszłości. Na razie pieniążków brak nawet na muzykę.

Piszesz różne teksty. Ostatni Twój tekst został zatwierdzony na dziecięcą Eurowizję 2014? Dla kogo napisałaś tekst?

Nawet nie wiem, kto będzie śpiewał mój tekst. Znajomy zwrócił się do mnie z prośbą o napisanie tekstu. Wiem tyle, że kompozytor już pisze do niego muzykę.

Śpiewać będzie dziecko. O czym pisałaś? Musiałaś na życie spojrzeć oczami dziecka?

Pisałam od siebie, bo chociaż wiekiem jestem osobą dorosłą, to wewnątrz nadal czuję się dzieckiem. W tekście jest prośba dziecka do świata o pozwolenie na zawsze pozostać dzieckiem, mieć prawo na swój świat, na swoje dziecięce marzenia.

Pomimo śpiewania i pisania tekstów jeszcze malujesz. Co malujesz, w jakim stylu?

Na początku lata planuję zorganizować wystawę swoich obrazów. Maluję w wolnym stylu. Po prostu zamykam oczy, kilka minut koncentruję się, jeżeli jakiś obraz napływa do głowy, to go od razu przenoszę na papier. Oczywiście, mogę narysować dom albo ulicę, ale to mnie nie ciekawi. Nie widzę sensu w rysowaniu tego co już jest. Maluję to, co stworzy mój umysł, przekazuję na papier grę moich myśli.

Piszesz teksty, wiersze i malujesz. Czy w jakiś sposób łączysz te dwa zamiłowania?

Każdy rysunek otrzymuje swoją nazwę, swoje emocje i dodatkowo do każdego piszę wiersz.

Jaka tematyka przeważa w Twojej twórczości?

Dusza, najczęściej są to owoce medytacji i moich rozważań na temat czym jest dusza i czy w ogóle ona istnieje. Najczęściej orientuję się nie na nasz świat materialny, a na mistyczny świat, który jest wewnątrz mnie. Jest to temat rzeka.

Uczestniczyłaś w reality show „Radżi szuka żony”. Jak to show zmieniło Ciebie, Twoje otoczenie?

Show w moim życiu nie zmieniło niczego. Wyniosłam stamtąd negatywne doświadczenie. Nie jestem osobą, która idzie przez życie po głowach innych. Była to dobra okazja zobaczenia telewizji od środka, zapoznania z kuchnią telewizyjną. Poznałam co to jest transmisja na żywo, jak się pracuje z kamerą, to było pożyteczne doświadczenie. Natomiast sama atmosfera pozwoliła mi pojąć, że wszystko to jest nie moje. Nie mogę przetrawić, kiedy dziewczyna bez talentu, przyjechała ze wsi, rozebrała się przed kamerami i już jest lansowana na gwiazdę. Lepiej będę szła dłuższą drogą do uznania niż się uganiała za tanią popularnością. Pragnę przekazać ludziom to co czuję, przekazać swoje uczucia przez twórczość, dotrzeć do serca widza. Nie jestem wstydliwa i mogłabym się rozebrać przed kamerami, ale tania popularność nie da mi satysfakcji.

Czyli jakie doświadczenia wyniosłaś z telewizji?

Telewizja pomogła mi zrozumieć czego chcę od życia, a raczej czego nie chcę. Rozstawiłam priorytety życiowe.

I jakie to są priorytety?

Obecnie pragnę, aby ludzie mnie usłyszeli, usłyszeli co chcę przekazać za pomocą wierszy oraz rysunków. Nie piszę, aby pisać. Każdy wiersz, to oddzielne przeżycie, oddzielna emocja, którą chcę donieść do ludzi. Pragnę zostać uznana za piosenkarkę, poetkę, ale nie być postrzegana jako mięso telewizyjne. Mam nadzieję, że nigdy nie zmienię swego zdania i poglądów.

Czym się zajmujesz pomimo twórczości, z czego żyjesz?

Obecnie pracuję jako korepetytor matematyki. Dotychczas pracowałam według wykształcenia w firmie inwestycyjnej, ale to nie było moje. Lubię matematykę i dzieci, więc połączyłam to w jedno.

Jak Ci się udaje połączyć matematykę, poezję, dzieci, malarstwo?

Właśnie na ten temat piszę książkę. Piszę o tym, co jest wewnątrz mnie. Wewnątrz mnie non-stop trwa walka, walka pięciu różnych osób i każdy pragnie czegoś innego. Jeden chce malować, drugi pisać, trzeci chce matematyki.

I kto wygrywa najczęściej?

Wszyscy. Ustawiłam swój dzień tak, że ranek poświęcam na malowanie albo śpiew, wieczorami piszę teksty piosenek albo wiersze, a w nocy książkę. Matematyce i dzieciom poświęcam popołudnie. Dodatkowo śpiewam w chórze w kościele pw. św. Rafała. Czasami chce się wszystkiego jednocześnie i wtedy czuję się nie dobrze, bo muszę wybierać.

Jaka dziedzina twórczości jest Ci najbliższa? W jakiej dziedzinie chcesz zaistnieć jako twórca?

Dla mnie najbliższym jest śpiew, ale specjaliści zwrócili uwagę na moje teksty i myślałam o poświęceniu się pisaniu, ale bardzo chcę śpiewać. Pisać zaczęłam od lat 10, bo nie mogłam wyrazić swoich uczuć, swoich emocji, chociaż teraz jest podobnie.

Każdy artysta ma swoje dołki. Co robisz, kiedy nie chce się śpiewać, nic nie możesz napisać. Kiedy ogólnie niczego się nie chcę?

Pisać mogę zawsze, tylko kiedy mam tak zwany „dołek”, wychodzą bardzo straszne, bardzo depresyjne wiersze, których nikomu nigdy nie pokazuję. Ogólnie najlepiej mi się tworzy między marcem a październikiem, wtedy czuję się wzniośle: jestem najlepszą, najładniejszą, cały świat jest mój, jednak po październiku przychodzą straszne „dołki”, straszna depresja.

Czy wydałaś już jakiś tomik swoich wierszy?

Piszę od 10 lat, ale pomysł wydania wierszy jako oddzielnego tomiku powstał tylko w tym roku. Wcześniej pisałam tylko dla siebie, nie myślałam o eksponowaniu swojej twórczości.

A co Cię zmusiło do zmiany zdania?

Bodźcem była przeszła praca w firmie inwestycyjnej. Widziałam mnóstwo, mnóstwo ludzi, którzy są „Crazy about many”, którzy dla pieniędzy zrobią wszystko, sprzedadzą wszystko i wszystkich. Zrozumiałam, że nie to nie jest moje środowisko, zrozumiałam, że w takim środowisku nie będę mogła tworzyć, nie będę mogła po prostu istnieć, więc wyszłam z pracy i poświęciłam się tworzeniu, niesieniu swojej twórczości ludziom. Świat wyłącznie materialny jest nie dla mnie

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (16)