Pełniąc obowiązki trenera wileńskiego Żalgirisu Marek Zub wygrał wszystkie możliwe tytuły i puchary. Po przygodzie na Litwie trener objął stanowisko trenera w polskiej Ekstraklasie w drużynie Bełchatów GKS, jednak nie na długo, gdyż drużyna spadła do niższej ligi.

Obecnie Zub z zaciekawieniem obserwuje piłkarską reprezentację Litwy, która pod kierownictwem Igora Pankratiewa już w siódmym meczu z kolei nie może wyjść zwycięsko. Chociaż przed niedzielnym meczem ze Szwajcarią Litewska Federacja Piłki Nożnej deklarowała wsparcie dla Pankratiewa, to po przegranej sam trener nie brał się prognozowania swojej przyszłości.

„Oczywiście, że obserwuję sytuację na Litwie. Znam realia waszej piłki nożnej, kluby, infrastrukturę, piłkarzy” - zwierzył się DELFI Zub.

Po zwolnieniu ze stanowiska trenera reprezentacji Litwy Węgra Csaby Laszlo, w gronie kandydatów dźwięczało nazwisko Zuba. Czy i tym razem Polak trafi na listę kandydatów? Wiadomo na razie, że Federacja zaprzecza plotkom, że szuka Pankratiewu zamiany. Dyrektor generalny Federacji Edvinas Eimontas tylko poinformował, że rozmowa z obecnym trenerem reprezentacji o zakończeniu cyklu meczów eliminacyjnych do Mistrzostw Europy 2016 odbędzie się w lipcu podczas posiedzenia komitetu wykonawczego Federacji.

Czy kiedykolwiek Federacja rozmawiała z Panem na temat reprezentacji?

Nie, bezpośrednio – nie. Ale niejednokrotnie o tym dyskutowaliśmy z członkami sztabu trenerskiego, z prezydentem federacji, przecież byliśmy sąsiadami na stadionie. Po zwolnieniu Cs. Laszlo rozeszły się plotki na mój temat, ale były to tylko plotki. Wtedy pracowałem w Żalgirisie i całą uwagę poświęcałem drużynie. Obecnie sytuacja się zmieniła, jestem wolny i szukam nowego wyzwania. Jestem otwarty na propozycje i dyskusje. Ponadto mam kilka pomysłów dotyczących reprezentacji Litwy.

Zna Pan osobiście wielu litewskich piłkarzy. Jaki jest potencjał obecnej drużyny?

Ostatni okres był ciężki dla sztabu trenerskiego – brakowało wielu ważnych piłkarzy. Jednak jestem pewien, że ostatnie wyniki nie odzwierciedlają potencjału drużyny. Oczywiście, trener reprezentacji nie trenuje piłkarzy codziennie. Ważną kwestią jest, czy istnieje perspektywa uwzględniająca wszystkie poziomy piłki nożnej w kraju. Moim zdaniem, trener drużyny narodowej powinien patrzyć szerzej. W każdym bądź razie tak bym robił.

Powinien pan obserwować wyniki swej byłej drużyny. Jak Pan sądzi, czy szanse Żalgirisu w eliminacjach Pucharów Europy są większe niż w ubiegłym roku?

Trudno wnioskować tylko z wyników, jednak sądzę, że w tym roku drużyna jest nieco silniejsza. Tylko ma ten sam problem – nie ma typowego napastnika jak Kamil Biliński czy Adi Rocha. Chociaż słyszałem, że Niko (dyrektor sportowa Żalgirisu Mindaugas Nikoličius) szuka wsparcia. Oczywiście, duże znaczenie będzie miało losowanie.

Dlaczego nie udało się w Bełchatów GKS?

Wewnątrz drużyny były poważne problemy. GKS przegrał 11 meczów pod rząd. Prezydent klubu, mój kolega, zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc. Zgodziłem się, ale trudno było coś zmienić, w drużynie brakowało jedności. Nie miałem nadziei na wstrzymanie spadku drużyny, zaryzykowałem tylko na prośbę przyjaciela.

Czy trudno w Polsce znaleźć pracę?

Jest dużo trenerów i mniej atrakcyjnych klubów. Większość boryka się z problemami finansowymi. Obecnie na rynku trenerskim trwa stagnacja, trzeba czekać nowego sezonu. Dobrze jest to, że pracy mogę szukać nie tylko w Polsce. Jestem Obywatelem Unii Europejskiej, dlatego granice dla mnie nie istnieją.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (35)