Mimo, że z dawnej świetności pozostało już niewiele obiekt ten nadal przyciąga oczy spragnionych jego widoku turystów. Dlatego z powodu tej sławy warte jest ono paru słów przybliżających jego historię.
Koloseum, a właściwie Amfiteatr Flawiuszów nazwę swą zawdzięcza ogromnemu posągowi Nerona, który ustawiony był nieopodal. Sama budowla, jak utrzymują niektórzy, została zbudowana na gruzach Jerozolimy. Oczywiście, nie należy tego rozumieć dosłownie, jednak wydarzenia te w pewnym sensie są z sobą powiązane.

Gdy w roku 70 n.e. cesarz rzymski Wespazjan (założyciel dynastii Flawiuszów i pomysłodawca Koloseum) zdobył i zburzył Jerozolimę, przyprowadzono do Rzymu kilkadziesiąt tysięcy jeńców żydowskich i palestyńskich. Oni to, uważani za zdolnych budowniczych i rzemieślników zostali zatrudnieni dwa lata później (w 72 r.) do budowy najbardziej monumentalnych konstrukcji Koloseum. Codziennie przez osiem lat pracowało około 30 tysięcy niewolników, wznosząc jedną z najwspanialszych budowli antycznego świata. Posiadała ona cztery kondygnacje łuków przedzielonych kolumnami, 80 numerowanych wejść, 50 tysięcy miejsc siedzących i 37 stojących, arenę w kształcie elipsy, windy do przewożenia z podziemi dzikich zwierząt, wysokość murów na ponad 50 metrów i w obwodzie na 527 metrów i była szczytem ówczesnej inżynierii budowlanej.

Amfiteatr otworzył cesarz Tytus w 80 roku urządzając jednocześnie trzy miesięczne igrzyska, w których zginęło na arenie wielu gladiatorów i kilka tysięcy dzikich zwierząt. Wbrew nazwie, nigdy nie odbyły się tutaj przedstawienia teatralne w stylu greckim. Za to walki gladiatorów odbywano aż do roku 405, kiedy zakazał ich bezwzględnie cesarz Honoriusz. Wielka martyrologia chrześcijan prowadzona tutaj rzekomo w okresie prześladowań, jest podważana przez współczesnych historyków zarzucających brak wiarygodności istniejącym dokumentom.

Współczesny stan tej budowli, to nie jest zasługa niszczycielskich skłonności najeżdżających Rzym barbarzyńców, ale samych Rzymian, którzy w czasach bardziej nam bliskich, bo od XIV wieku urządzili sobie tutaj miejsce pozyskiwania materiału budowlanego do wznoszenia pałaców i kościołów. Tą dewastację zahamowano dopiero w XVIII wieku, decyzją papieża Benedykta XIV, pozostawiając stan, jaki możemy oglądać dzisiaj. A dzisiaj, mimo okaleczeń, Koloseum nadal przyciąga wzrok wzbudzając niedowierzanie i podziw dla umiejętności tamtych ludzi nieposiadających przecież żadnych współczesnych nam możliwości technicznych.