Stronicy referendum zaproponowali, aby referendum było przeprowadzone podczas jesiennych wyborów sejmowych. „Po pierwsze, samo pytanie we wniosku jest nielogiczne, bo Sejm już w swych ustawach potwierdził, że Litwa ma pozostać krajem wytwarzającym energię atomową. Po drugie, inicjatorzy chcieliby przeprowadzić referendum razem z wyborami sejmowymi, a według litewskiego ustawodawstwa, jeśli Sejm poprze teraz pomysł z referendum, to on musi zostać przeprowadzony nie wcześniej niż po upływie dwóch miesiące i nie później niż po trzech, czyli oznacza to, że referendum miałoby się odbyć latem” — wytłumaczył minister.
Sekmokas jest zdania, że taka decyzja byłaby zbyt kosztowna dla Litwy. Minister sądzi, że kwestie dotyczące bezpieczeństwa i polityki energetycznej powinny być podejmowane nie poprzez „ankietowanie” obywateli, lecz na szczeblu sejmowym.
„Nawet jeśli zapadnie decyzja o referendum, to pytanie powinno być sformułowane w ten sposób, by nie było sprzeczne z obowiązującymi już ustawami. Byłoby dziwne, gdyby referendum przeprowadzono tylko po to, by wyjaśnić kwestie, o których Sejm już zdecydował” — dodał Arvydas Sekmokas.
Głosowanie w sprawie referendum odbędzie się w Sejmie już w najbliższą środę.