„Coraz częściej ministrowie tych dużych państw unijnych mówią, że polska koncepcja prostych płatności powierzchniowych z przesunięciem środków na rozwój obszarów wiejskich jest koncepcją docelowo słuszną“ – mówi Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Jednocześnie zaznacza, że dyskusja nie jest łatwa, zwłaszcza, że odbywa się w cieniu gospodarczego kryzysu.
„Natomiast ci ministrowie nie mają politycznej odwagi, żeby powiedzieć swoim rolnikom, że dostaną mniej pieniędzy, by wyrównać płatności i dać państwom mniej dofinansowywanym, środki na wsparcie bezpośrednie. A także żeby we własnych krajach dokonać tego wyrównania i skierować więcej środków na rozwój“ – komentuje Marek Sawicki.
Ta dyskusja trwa, nie jest łatwa. Jej finał będzie miał miejsce nie wcześniej jak w drugiej połowie 2013 roku.
Polski rząd domaga się zmiany w sposobie dystrybucji pieniędzy w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Od 2008 r. trwają prace nad zmianą jej funkcjonowania i przygotowania perspektywy finansowej na lata 2014-2020.
Największe kontrowersje budzi właśnie sposób dzielenia dotacji powiązany z historyczną wielkością i intensywnością produkcji rolnej w poszczególnych państwach członkowskich. Zgodnie z nią rolnicy z Niemiec, Francji, Danii, Holandii czy Grecji otrzymują wyższe dotacje bezpośrednie niż ci, z nowych państw członkowskich.