W 2008 r., przed wyborami sejmowymi, Gintaras Songaila próbował co prawda zrobić z niej problem i przeszkodzić posłom AWPL w kandydowaniu do Sejmu, ale wówczas Główna Komisja Wyborcza jego skargę oddaliła i wydawało się, że sprawa jest zakończona definitywnie.

Nasi jednak posłowie umieją zaskakiwać. Z inicjatywy posła Gintarasa Songaily pod obrady Sejmu został w tym tygodniu wniesiony projekt poprawek do Ustawy o wyborach sejmowych, który — jak wyjaśniają jego autorzy (to że wśród z nich znaleźli się tacy „miłośnicy” Polaków jak Rytas Kupčinskas czy Kazimieras Uoka nie dziwi, bardziej zaskakuje obecność znawcy prawa konstytucyjnego, byłego sędziego Sądu Konstytucyjnego Stasysa Šedbarasa) — ma zakazać posiadaczom Karty Polaka kandydowania do Sejmu. Projekt zakłada, że „posłem na Sejm nie może zostać obywatel Litwy, posiadający dokument drugiego państwa, który nadaje mu na terenie drugiego państwa pewne polityczne, socjalne, gospodarcze i (lub) kulturowe prawa oraz którego wydanie pociąga za sobą pewne zobowiązania tego obywatela względem drugiego państwa i (lub) narodu“.

Twórcy projektu deklarują, że ich celem jest wcielenie w życie doktryny litewskiego Sadu Konstytucyjnego, jednak wychodzą daleko poza ramy tej doktryny, narzucając obywatelom Litwy kandydującym do parlamentu ograniczenia nie wynikające ani z Konstytucji, ani z orzeczeń Sądu Konstytucyjnego.

Artykuł 56 litewskiej Konstytucji mówi, że posłem na Sejm może być osoba, która nie jest związana z obcym państwem żadną przysięgą czy innym zobowiązaniem, osoba, która taką przysięgę czy zobowiązanie złożyła – powinna ich się zrzec przed złożeniem przysięgi poselskiej. Norma prawna jak najbardziej słuszna, ponieważ poseł na Sejm powinien działać swobodnie i niezależnie, i nie być pod wpływem jakichkolwiek czynników zewnętrznych. Sąd Konstytucyjny w orzeczeniu z dnia 11 listopada 1998 r. wyjaśnił, że sformułowanie „przysięga lub zobowiązanie wobec obcego państwa” oznacza w praktyce tak formalne złożenie odpowiedniej przysięgi czy przyrzeczenia w chwili przyjęcia obywatelstwa obcego państwa, jak i faktyczne zobowiązania wobec innego państwa wiążące się z wymogiem lojalności danej osoby wobec tego państwa, wynikającym np. z posiadania obywatelstwa tego państwa. Tak więc posiadanie podwójnego obywatelstwa, zdaniem Sądu Konstytucyjnego, automatycznie dyskwalifikuje osobę jako posła na Sejm RL. Jednak twórcy poprawek do ordynacji sejmowej idą jeszcze dalej – zakaz kandydowania łączą nie z podwójnym obywatelstwem, i nawet nie tylko lojalnością wobec innego państwa, ale i z lojalnością wobec drugiego narodu.

Jak wiadomo Ustawa o Karcie Polaka nie wymaga od osoby ubiegającej się o kartę złożenia żadnego przyrzeczenia czy przysięgi na wierność RP czy narodowi polskiemu. Osoba ubiegająca się o Kartę Polaka powinna w obecności konsula RP złożyć jedynie pisemną deklarację przynależności do narodu polskiego (art. 2 cz. 1 pkt 2 Ustawy o Karcie Polaka). Poza tym na podstawie artykułu 20 Karta może być unieważniona, jeśli przemawiają za tym względy obronności, bezpieczeństwa albo ochrony porządku publicznego Rzeczypospolitej Polskiej albo posiadacz Karty działa lub działał na szkodę podstawowych interesów Rzeczypospolitej Polskiej oraz gdy po otrzymaniu Karty Polaka jej posiadacz zachowuje się w sposób uwłaczający Rzeczypospolitej Polskiej lub Polakom.

Gintaras Songaila et concortes traktują te zapisy jako swego rodzaju zobowiązania natury politycznej wobec Rzeczypospolitej Polskiej. Ich zdaniem deklaracja o przynależności do narodu polskiego jest de facto deklaracją o przynależności do polskiego narodu politycznego (czyli do ogółu obywateli RP). Ten wniosek bez trudu da się podważyć analizując art. 2 Ustawy o Karcie Polaka, który wymaga od osoby ubiegającej się o Kartę wykazania swojego związku z polskością przez przynajmniej podstawową znajomość języka polskiego, który uważa za język ojczysty, oraz znajomość i kultywowanie polskich tradycji i zwyczajów. Zgodnie z Ustawą jest to warunek sine qua non, a więc posiadaczem Karty może być jedynie osoba uważająca się za Polaka i zachowująca polski język, tradycje i zwyczaje, nie może więc właścicielem Karty zostać np. Żyd, Litwin czy Ukrainiec, których dziadkowie posiadali obywatelstwo polskie.

Tak więc jest „oczywista oczywistością”, że nie ma Karta żadnego związku z polskim narodem politycznym (obywatelami) o czym dobitnie świadczy również art. 3 Ustawy wyjaśniający, iż Karta Polaka jest dokumentem potwierdzającym przynależność do Narodu Polskiego. Poza tym Ustawa o Karcie Polaka jednoznacznie stwierdza, że przyznanie Karty Polaka nie oznacza nabycia polskiego obywatelstwa.

Mimo to Songaila & Co. nadal twierdzą, iż Karta Polaka jest quasi-obywatelstwem, bowiem nadaje jej posiadaczom określone prawa na terenie RP i przez to stwarza wyjątkowa więź z Państwem Polskim, np. posiadacz Karty jest zwolniony z obowiązku posiadania zezwolenia na pracę, ma prawo trudnić się działalnością gospodarczą i podejmować studia na tych samych zasadach jak i obywatele RP, korzystać ze świadczeń opieki zdrowotnej. Jednak w takim przypadku za polskie quasi-obywatelstwo należy też uznać... paszport Republiki Litewskiej, który pozwala jego posiadaczowi (jako obywatelowi Unii Europejskiej) na niemal dokładnie to samo (z wyjątkiem zniżek na pociągi i wejściówki do muzeów)!

We wszystkich systemach prawnych opartych na prawie rzymskim obowiązuje zasada – może nieznana Songaile i Uoce, ale doskonale znana Šedbarasowi, gdyż w litewskich realiach właśnie Sąd Konstytucyjna ją sformułował — lex non cogit ad impossibilia. Prawo nie może wymagać tego, co jest niewykonalne. Uznanie Karty Polaka za zobowiązanie wobec obcego państwa prowadziłoby do prawnego chaosu i absurdu. W takiej sytuacji także wizę wjazdową czy pozwolenie na pobyt tymczasowy lub stały w innym państwie należałoby w myśl projektu Gintarasa Songaily i kolegów również traktować jako dokument zakazujący jego posiadaczowi kandydowania do litewskiego parlamentu, bowiem te dokumenty również nadają ich posiadaczom pewne prawa polityczne, socjalne, kulturalne i gospodarcze w innym państwie i wiążą się z wymogiem przestrzegania przepisów prawnych tego kraju, a w razie ich nie przestrzegania państwo pozostawia sobie prawo wizę, pozwolenie, zezwolenie anulować. Nawet państwo litewskie zgodnie z Ustawą o położeniu prawnym obcokrajowców nie wydaje wiz wjazdowych, a już wydane anuluje, oraz zastrzega sobie prawo nie wpuszczenia na terytorium Litwy osób, które działaniem, słowem lub pisemnie obrażali litewskich funkcjonariuszy, szkalowali dobre imię Republiki Litewskiej. Czy w takim razie posiadanie np. wizy turystycznej także dyskwalifikuje osobę jako posła RL? Jeśli tak – to ilu w naszym parlamencie posłów pozostanie?...

Wybór narodowości jest subiektywną i osobistą sprawą każdego człowieka. Dlatego nie mam Karty Polaka i nie zamierzam o nią się ubiegać. Uważam udowadnianie swojego polskiego pochodzenia przed polskim urzędnikiem za równie poniżające, jak udowadnianie lojalności wobec Państwa Litewskiego przed urzędnikiem litewskim. Nie uważam też, że potrzebuję jakiegokolwiek dodatkowego dokumentu, żeby wiedzieć, że jestem Polakiem. Jeśli jednak ktoś Kartę Polaka oraz zniżkę na pociągi pospieszne i bezpłatne wejściówki do muzeów w Polsce koniecznie chce mieć – ma takie prawo. W świetle prawa litewskiego nie ma ku temu żadnych przeszkód. I nie jest to wyłącznie moja opinia. Podobne zdanie niejednokrotnie wyraziły i różne litewskie instytucje państwowe (Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Sprawiedliwości). Karta Polaka – to „problem” wyłącznie polityczny, eskalowany czas od czasu przez polityków, którzy na psuciu stosunków polsko-litewskich próbują zbić kapitał polityczny. Szkoda by było, gdyby za ich sprawą stał się kolejną przeszkodą w normalizacji polsko-litewskich relacji.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)