Jednak w liczbach absolutnych, uwzględniając fakt, iż liczba stałych mieszkańców na Litwie spadła w ciągu ostatnich 10 lat o 12 proc., oznacza to, że jest nas dzisiaj na Litwie o 33 tysiące mniej niż przed 10 laty. Zawrotny spadek, gdy chodzi o wspólnotę narodową liczącą około 200 tys. osób.

Oczywiście pewnie znajdą się osoby, które będą się starały zaokrąglać tę liczbę „do góry” i podawać wyższe liczby – 230, ćwierć miliona. Kiedyś na konferencji w Katowicach spotkałem się nawet z liczbą pół miliona. Z uśmiechem zapytałem podającego taką liczbę pana: „Dlaczego w takim razie tych pół miliona Polaków, a to blisko 1/6 ogółu ludności Litwy, jest na Litwie tak niewidoczne?” Niezrażony odpowiedział: „Ukrywają swoją tożsamość, bo się boją litewskich nacjonalistów…”

Musze wszystkich uspokoić – bardzo wątpię by ktokolwiek z litewskich Polaków na tyle bał się litewskich nacjonalistów, aby ukrywać swoją narodowość (ja przynajmniej takich nie znam). Mimo wszystko sporo się zmieniło od czasów Litwy międzywojennej. Nacjonaliści oczywiście są i jak wszyscy nacjonaliści są niezwykle upierdliwi, ale wątpię by ktokolwiek z ich powodu ukrywał narodowość podczas spisu powszechnego, który przecież jest anonimowy (dane można było przesłać droga internetową)…

Zresztą zasadnym jest pytanie: ilu z tych 200 tysięcy, którzy w ubiegłym roku zadeklarowali narodowość polską w rzeczy samej jest związanych z polskością. Oczywiście narodowość – to sprawa subiektywna i „minderheit ist wer will”, ale Polak – to chyba nie tylko deklaracja, ale też osoba, która posługuje się językiem polskim, jest związana z polską kulturą i tradycjami. Jednym słowem osoba świadoma swojej narodowości. Takich Polaków na Litwie jest niestety o wiele mniej.

W roku 2010 przedstawiono na odbywającej się na Uniwersytecie Wileńskim konferencji lingwistów poświęconej językoznawstwu użytkowemu, wyniki badań przeprowadzonych przez grono naukowców z estońskiego Uniwersytetu w Tartu. Wynika z nich, że zaledwie połowa litewskich Polaków rozmawia w domu w języku ojczystym. Po za domem, z przyjaciółmi i w towarzystwie, po język polski sięga tylko 21 proc. Polaków litewskich. Jeszcze mniej Polaków, bo zaledwie 12 proc., czyta polskie gazety, zaś polską telewizję ogląda tylko 8,5 proc. polskiej mniejszości na Litwie.
Jest w gruncie rzeczy zrozumiałe dlaczego większość litewskich Polaków rezygnuje z języka polskiego na rzecz litewskiego oraz rosyjskiego w życiu publicznym (ponad 60 proc. litewskich Polaków używa języka litewskiego w życiu publicznym, na przykład w sklepach, czy na ulicy). Najzwyczajniej w sklepie czy urzędzie coraz trudniej się po polsku dogadać, gdyż młode pokolenie Litwinów polskiego po prostu nie zna. Jednak także w rozmowach z przyjaciółmi i kolegami po litewski język sięga 31 proc. Polaków na Litwie, zaś 29 proc. z nich używa języka rosyjskiego. Jeszcze więcej litewskich Polaków sięga po rosyjską prasę (48 proc.), słucha rosyjskich rozgłośni radiowych (43 proc.). Co więcej, aż 23 proc. po rosyjsku rozmawia również w domu, a prawie 20 proc. regularnie odwiedza rosyjskie imprezy kulturalne.

Dane naukowców z Tartu potwierdzają także inne badania i sondaże opinii publicznej (np. badania prof. Meilutė Ramonienė i dr Kingi Geben przeprowadzone w ramach projektu „Użycie języka i tożsamość narodowościowa w miastach Litwy”). Wynika z nich, że wileńscy Polacy najczęściej oglądają telewizję rosyjską lub litewską, wolą rosyjską bądź litewską prasę i książki, goszczą na litewskich stronach internetowych. Prasę w języku polskim stale czyta 28 proc. ankietowanych rodaków. Myślę jednak, że nawet te dane nie są wystarczająco wiarygodne. 26 proc. rodaków czyta polska prasę? Wolne żarty! Gdyby to było prawdą nakłady lokalnych polskich mediów powinny by sięgać przynajmniej 10 tysięcy egzemplarzy, a sięgają w najlepszym razie 2-3 tysięcy…

Zresztą liczebność Polaków litewskich związanych z polskością nie tylko po przez deklaracje można też szacować na podstawie innych (pośrednich) danych. Na przykład na podstawie liczby uczniów w polskich szkołach (w Wilnie do szkół polskich uczęszcza zaledwie 1/3 polskich dzieci, w rejonach wileńskim i solecznickim ten wskaźnik jest lepszy, ale i tak daleko mu do 100 proc.). Innym wskaźnikiem jest używanie języka polskiego. W latach 1959-1989 liczba bezwzględna Polaków, którzy uważają polski za swój język ojczysty, utrzymywała się na poziomie ok. 220 000, ale już pierwszy spis w niepodległej Litwie (2001 r.) zanotował spadek do 188 000 czyli blisko 50 tys. Polaków litewskich w roku 2001 już nie uważała polskiego za język ojczysty!

Od blisko 20 lat liczba Polaków na Litwie zmniejsza się z szybkością mniej więcej 30 tys. na 10 lat: rok 1989 - 258 000 (7 proc.), rok 2001 - 234 000 (6,7 proc.), rok 2011 – 201000 (6,6 proc.). Jeśli te tendencje się nie odwrócą za kilkadziesiąt lat Litwini będą mogli powiedzieć, że problemy polskiej mniejszości na Litwie zostały rozwiązane, bo… nie ma tu już żadnych Polaków. Czy można te tendencje odwrócić? Zapewne tak, ale niestety obecni liderzy lokalnych polskich organizacji najwyraźniej nie mają na to pomysłu, a to oznacza, że coraz więcej młodych Polaków będzie rezygnowało z ukazywania swojej polskości, przekształcając się, w najlepszym razie, w „niedzielnych Polaków”.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (147)