Przed kilkoma tygodnia premier Litwy zapowiedział, że rząd planuje zwiększyć płacę minimalną, ale jednocześnie zliberalizować Kodeks Pracy. W poniedziałek (21 maja) związki zawodowe zorganizowały pikietę pod rządem. „Ludzie i tak pracują w takich warunkach, że zamiast 8 godzin pracują 10, a dostają minimum. Nasz premier deklaruje, że gospodarka u nas rośnie, że niemal jesteśmy w czołówce europejskiej. Tylko pod względem zarobków jesteśmy prawie na samym końcu” — powiedział Juozas Neverauskas, jeden z liderów litewskiego ruchu związkowego.

Neverauskas nie rozumie, dlaczego zwiększenie płacy minimalnej ma iść w parze z liberalizacją kodeksu. „Czy liberalizacja Kodeksu Pracy ma ułatwić tworzenie nowych miejsc pracy? Jednak ja sie nie dziwię, bo premier mówi to co, deklaruje Instytut Wolnego Rynku ( Laisvosios rinkos institutas). Pani Rūta Vainienė niedawno powiedziała, że najlepiej żyłoby się, gdyby płaca minimalna wynosiła 500 litów“ — krytykował ekonomiczną politykę rządu związkowiec.

Pikietę pod rządem zorganizowało Centrum Koordynacyjne Narodowych Litewskich Związków Zawodowych (Nacionalinių Lietuvos profesinių sąjungų junginių koordinacinis centras). Na więc przyszło około 10 osób.

Na wiec przyszedł również przedstawiciel Litewskiej Konfederacji Przedsiębiorców-Pracodawców ( Lietuvos verslo darbdavių konfederacijos) Danas Arlauskas. Arlauskas oświadczył, że konfederacja jest za liberalizacją, jednak państwo powinno chronić pracowników przed możliwymi nadużyciami.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion