Dokument wzywa do dialogu i pojednania. Niestety, moim zdaniem będzie się on odbywał według linii rosyjskiej polityki historycznej.Przesłanie mówi bowiem o “wspólnych bolesnych doświadczeniach II wojny światowej”, “naród polski i rosyjski łączy (…) okres represji wywołanych przez reżimy totalitarne”, “ofiarę poniosły miliony niewinnych ludzi, o czym przypominają niezliczone miejsca kaźni i mogiły znajdujące się na polskiej i rosyjskiej ziemi”.

Takie podejmowanie wspomnianych bolesnych kwestii wojennych i powojennych było dotychczas normą jedynie w Rosji i służyło oddaleniu winy i ewentualnych roszczeń (np. katyńskich), dziś ta linia historyczna ma szansę za sprawą polskiego kościoła przyjąć się również nad Wisłą.

Sprawność dyplomatyczna Cerkwi budzi mój podziw, dokument realizuje rosyjskie postulaty mimo asekuranckiego ustępu wzywającego do “poznania niezakłamanej prawdy”, “co staje się dziś pilną sprawą dla historyków i specjalistów”. Wydaję mi się, że jest odwrotnie, administracja Patriarchy wykorzystała religijny dokument do forsowanie własnej wersji historii.

Co prawda wspomina on o “pamięci jaką jesteśmy winni ofiarom”, lecz wydaje się, że będzie ona specyficzna. Krzywdy zrzucone na karb totalitaryzmu a nie narodu rosyjskiego nie tłumaczą kwestii sukcesji sowieckich zobowiązań międzynarodowych jakimi obciążono Rosję. Polityka historyczna stworzyła już funkcjonujący w oderwaniu od Niemców naród nazistów, oby dzisiejsze pojednanie nie poczęło podobnego tworu na Wschodzie.